
#eksperyment


W 1958 roku rozpoczęto realizację pierwszego projektu, w celu stworzenia cyborg-żołnierza.
Pierwsze badania przeprowadzono na psach, a projekt został nazwany "Collie".
Ale 04 stycznia 1968, prawie 10 lat po rozpoczęciu badań, projekt został zamknięty na mocy dekretu z Komitetu Centralnego KPZR.
Od tego czasu informacje na ten temat można znaleźć w archiwach w tytule "Top Secret".
Fake czy nie ale fajna sprawa










Nie badaj, po alkoholu


ponoć z keczupem taki krokiecik smolisty jest przepyszny.

"Zastraszająca zabawa", "Zabili człowieka dla rozrywki!", "Alarm na małym ekranie!" - tak nadsekwańskie media komentują szokujący eksperyment francuskiej telewizji publicznej France 2.
64 uczestników sfingowanego teleturnieju "Strefa Ekstremalna - Gra Śmierci" zgodziło się zabić wstrząsami elektrycznymi konkurenta, który... źle odpowiadał na pytania.
Wypuście mnie! Nie chcę więcej grać! - krzyczał z błaganiem w głosie mężczyzna umieszczony w zamkniętym pomieszczeniu. 80 uczestników "Gry Śmierci" - losowo wybranych ochotników w różnym wieku - nie wiedziało, że chodzi o aktora, który tylko udawał, iż skręca się z bólu na swoistego rodzaju krześle elektrycznym. Rzekomi prezenterzy teleturnieju zachęcali ludzi, by karali go za złe odpowiedzi wstrząsami elektrycznymi o napięciu do 450 woltów.
Tylko jedna piąta uczestników odmówiła w trakcie eksperymentu dalszego zadawania bólu konkurentowi - i to mimo że aktor grający torturowanego mężczyznę udawał, że traci przytomność i umiera.
Autorzy "Gry Śmierci" chcieli udowodnić, że we współczesnej telewizji możliwe jest skłonienie uczestników programów rozrywkowych jak teleturnieje i reality show do łamania wszelkich norm moralnych. Program wzorowany był na sławnym eksperymencie amerykańskiego badacza Stanleya Milgrama z lat 60. Użyto w nim podobnych metod do badania, w jakim stopniu ludzie poddani są presji psychicznej - są naturalnie predysponowani do wykonywania zbrodniczych poleceń. Tym razem miejsce naukowców zajęli dziennikarze, którzy udawali telewizyjnych prezenterów.
Nie ma żadnej wątpliwości, że jest możliwe zmuszenie ludzi do zabicia kogoś w celach rozrywkowych! - twierdzą autorzy programu. Psycholog, który uczestniczył w przygotowaniu "Gry Śmierci", mówi natomiast, że na zachowanie uczestników miał wpływ stres wywołany obecnością kamer i publiczności .
Jedna z uczestniczek programu przyznała, że udział w teleturnieju pomógł jej zrozumieć, dlaczego naziści torturowali jej dziadków. - Teraz robiłam to samo, bo prezenterzy wydawali mi rozkazy. Z jednej strony bałam się o osobę, której zadawałam ból, a z drugiej nie chciałam zepsuć teleturnieju - wyjaśniła po eksperymencie.
źródło




Karmiciel wszy – osoba hodująca na swoim ciele wszy w celach laboratoryjnych.
O co kaman?
Prekursorem stosowania wszy jako zwierzęcia laboratoryjnego do hodowli zarazka tyfusu był polski biolog Rudolf Weigl. Stosował on wszy ludzkie podgatunku pediculus humanus corporis, a także opracowaną przez siebie krzyżówkę laboratoryjną nazwaną pediculus vestimenti.
W założonym przez prof. Weigla (jeszcze przed wojną) we Lwowie Instytucie Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami, w czasie okupacji niemieckiej jako karmiciele wszy zatrudniani byli, pozbawieni innych środków do życia, liczni lwowscy inteligenci. Zatrudnienie w instytucie dawało specjalną ochronę. Zatrudnieni otrzymywali m.in. dodatkowe przydziały żywności. Legitymacje instytutu stwarzały możliwość swobodnego poruszania się po mieście (w przypadku karmicieli wszy laboratoryjnych istniało uzasadnienie co najmniej dwukrotnego wychodzenia z domu w ciągu dnia).
Przez instytut przewinęło się ponad 2000 ludzi (pracowników i karmicieli). Bardzo często o przyjęciu do pracy decydował, poza względami zdrowotnymi, stopień zagrożenia ze strony okupanta. Wśród karmicieli byli liczni ludzie nauki i kultury oraz członkowie ruchu oporu, szczególnie narażeni na represje okupantów. "Przywileje" ułatwiały zaangażowanie w działalność konspiracyjną, z tego względu osoby związane z działalnością podziemną pracowały przeważnie właśnie w instytucie jako karmiciele.
Zawód karmiciela wszy w Instytucie Weigla wykonuje Michał, główny bohater filmu wojennego Trzecia część nocy – postać kreowana przez Leszka Teleszyńskiego. Współautorem scenariusza był jeden z karmicieli – Mirosław Żuławski. W serialu Polskie drogi jako karmicielka wszy pracuje Basia Białasówna (grana przez Jadwigę Jankowską-Cieślak), narzeczona Władysława Niwińskiego – jednego z głównych bohaterów, a pokazanie uda z widocznymi śladami po ukąszeniach przez wszy ratuje ją przed aresztowaniem. Karmicielka wszy jest także bohaterką wiersza i pieśni Jacka Kaczmarskiego – Nawiedzona wiek XX
Jak to się robiło?
Karmienie wszy odbywało się na łydkach, podudziu (mężczyźni) lub udach (kobiety, aby ukryć ślady pod odzieżą), na których umieszczano od 7 do 11 klatek mocowanych do nogi gumową taśmą o szerokości podwiązki. Jedna ze ścianek klatki zrobiona była z siateczki i przyciśnięta do skóry. Przez otwory siateczki wszy wysuwały głowy i przebijały skórę a następnie przez około 45 minut ssały krew. W trakcie sesji wszy spożywały krew w ilości odpowiadającej ich ciału, wskutek czego przybierały one ciemny kolor. Karmienie wykonywano przez około 12 dni, raz dziennie. Ślady ukąszeń miały wymiary ok. 2,5 × 5 cm.

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie