Przychodzi facet do fryzjera:
-Panie, słabo mnie ogoliliście ostatnio - i pokazuje zarost na polikach.
-Dobrze to weź pan tą drewnianą kulkę w usta i poprawimy.
Ogolił faceta i ten się pyta:
-Panie a co by było jakbym tą kulkę połknął ?
-E mała strata, najwyżej by pan wysrał i przyniósł. Spokojnie nie pan pierwszy.
Wchodzi do fryzjera ksiądz.
Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor.
Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak.
Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin.
Fryzjer przystrzygł to co u rabina przystrzyc można (pejsy i broda nie mogą być przycinane) po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie.
Na kolejny dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina.
Malutka dziewczynka wybrała się z ojcem do fryzjera. Strasznie się bała dlatego po drodze tatuś kupił jej brzoskwinkę, aby skupiła się na czymś przyjemnym. Gdy weszli do salonu stanęła tuż przy nim obok fotela fryzjerskiego, wtem fryzjer uśmiechnął się do niej i powiedział:
- Kochanie, będziesz miała brzoskwinkę całą we włosach.
- Wiem - odpowiada dziewczynka - i urosną mi piersi...
Autentyk!
Do fryzjera wszedł mężczyzna w średnim wieku i zapytał czy może przyjść za chwilę z teściem. Szef zakładu powiedział, że oczywiście, jest miejsce. Po chwili mężczyzna wrócił z kobietą - prawdopodobnie żoną, prowadząc staruszka. Usadowili go na krześle i padło standardowe pytanie: jak strzyżemy? Na to kobieta:
- jakoś ładnie bo to już do trumny