Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#haczyki

Polska, kraj absurdów
Mardog • 2012-03-08, 12:50
"Ukradziono mi trzy radia z samochodu w ciągu roku. Aby zabezpieczyć czwarte, pod pokrowiec siedzenia kiedrowcy, włożyłem deskę z 20-toma haczykami na węgorze. Wkładałem ją zawsze po zakończeniu jazdy. No i pewnej nocy, zapukała do mnie jeszcze wtedy milicja, Okazało się, że w nocy włamał się do samochodu 30-letni złodziej, ale wsiadając usiadł na owych haczykach, które jak wiedzą wędkarze, łatwo nie da sięich usunąć. Gościu darł się, aby mu pomóc i w końcu pogotowie zabrało go w raz z deską w dupie do szpitala. Zostałem pozwany przez tego złodzieja, oskarżony o UMYŚLNE USZKODZENIE CIAŁA. Proces przebiegł po myśli złodzieja. Mimo, że włamałsię do cudzego mienia, dostał 1rok odsiadki, a ja za założenie pułapki w SWOIM mieniu 6 miesięcy w zawieszeniu."

Nasz kraj nie zmienił się dużo od czasów gdy jeszcze była milicja. Paranoja po prostu. Nasz kraj już chyba nie będzie lepszy. Mooże kiedyś gdy dinozaury wyginą
na ryby
Konto usunięte • 2009-08-17, 10:57
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...