Po tagach nie znalazłem, więc chyba nie było
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
29 minut temu
#islam
Zaj🤬e z dżoł monsta
Płytki ten basen..
chyba nie było, a jak było to do pieca.
VonLubenau o dobrych, miłujących i przyjaznych wyznawcach jedynej religii pokoju.
Ze względu na przybycie muzułmańskich uchodźców z Syrii, władze szkoły w Bawarii listownie poinstruowały rodziców niemieckich dzieci, by zabronili dziewczynkom ubierać się w krótkie spódniczki i bluzki z dekoltem.
Wszystko po to, by stworzyć warunki dla 200 syryjskich uchodźców, którzy zostaną ulokowani w pobliżu sali gimnastycznej bawarskiej szkoły. Die Welt podaje, że salę zamknięto, a zajęcia z WF-u dla niemieckich dzieci zostały przeniesione do innej szkoły. Jednakże, dyrektor Martin Thalhammer wciąż obawia się o interakcję uchodźców z dziećmi. Postanowił więc ustalić jaki ubiór jest dopuszczalny, a jaki nie.
Dyrektor podkreślił w liście do rodziców, że uchodźcy mają zakaz wejścia na teren szkoły, a liczba nauczycieli pilnujących dzieci podczas przerw zostanie zwiększona. Mimo wszystko, należy zachować dodatkowe środki ostrożności.
Dyrektor zaznaczył, że uchodźcy to w zdecydowanej większości muzułmanie mówiący po arabsku i widok odsłoniętego dziewczęcego ciała nie jest dla nich codziennością. Aby uniknąć „nieprzyjemnych sytuacji” dziewczynki mają zakaz noszenia bluzek z dekoltem, krótkich spodenek i spódniczek mini.
Lokalni politycy zgadzają się z decyzją i twierdzą, że zastosowane środki są absolutnie konieczne. W rozmowie z Die Welt mówią:
„Gdy młodzi muzułmanie idą na basen i widzą dziewczyny w bikini są po prostu przytłoczeni”.
W Bawarii toczy się obecnie dyskusja o bezpieczeństwie, ale i wolności niemieckich dzieci.
źródło: pikio.pl/zakazano-spodniczek-i-dekoltow-ze-wzgledu-na-islamskich-uchodzcow/
Wszystko po to, by stworzyć warunki dla 200 syryjskich uchodźców, którzy zostaną ulokowani w pobliżu sali gimnastycznej bawarskiej szkoły. Die Welt podaje, że salę zamknięto, a zajęcia z WF-u dla niemieckich dzieci zostały przeniesione do innej szkoły. Jednakże, dyrektor Martin Thalhammer wciąż obawia się o interakcję uchodźców z dziećmi. Postanowił więc ustalić jaki ubiór jest dopuszczalny, a jaki nie.
Dyrektor podkreślił w liście do rodziców, że uchodźcy mają zakaz wejścia na teren szkoły, a liczba nauczycieli pilnujących dzieci podczas przerw zostanie zwiększona. Mimo wszystko, należy zachować dodatkowe środki ostrożności.
Dyrektor zaznaczył, że uchodźcy to w zdecydowanej większości muzułmanie mówiący po arabsku i widok odsłoniętego dziewczęcego ciała nie jest dla nich codziennością. Aby uniknąć „nieprzyjemnych sytuacji” dziewczynki mają zakaz noszenia bluzek z dekoltem, krótkich spodenek i spódniczek mini.
Lokalni politycy zgadzają się z decyzją i twierdzą, że zastosowane środki są absolutnie konieczne. W rozmowie z Die Welt mówią:
„Gdy młodzi muzułmanie idą na basen i widzą dziewczyny w bikini są po prostu przytłoczeni”.
W Bawarii toczy się obecnie dyskusja o bezpieczeństwie, ale i wolności niemieckich dzieci.
źródło: pikio.pl/zakazano-spodniczek-i-dekoltow-ze-wzgledu-na-islamskich-uchodzcow/
Niejaki Maulana Fazlur Rehman podczas konferencji orzekł, że kobiety noszące jeansy są odpowiedzialne za trzęsienia ziemi i wezwał ministra obrony oraz dowódcę sił zbrojnych do polowań na kobiety (inaczej tego nazwać nie można) noszące nieodpowiednie odzienie. Co więcej, oskarżył je również o przerwy w dostawach prądu. Więcej w źródle.
Telewizja Polska w ciągu ostatnich kilku miesięcy dość często poruszała temat islamizacji Europy. Wybrałem trochę materiałów i jeśli macie wolne kilkadziesiąt minut, to zapraszam poniżej.
Judaizm: chciwość.
Chrześcijaństwo: chciwość i pedofilia.
Islam: chciwość, pedofilia i zoofilia.
Pastafarianizm ma wysoko postawioną poprzeczkę.
Chrześcijaństwo: chciwość i pedofilia.
Islam: chciwość, pedofilia i zoofilia.
Pastafarianizm ma wysoko postawioną poprzeczkę.
Czym się różni Gimbaza od Dżihadystów?
- Ci pierwsi wybuchają emocjami
- Ci pierwsi wybuchają emocjami
W czwartkowym ataku terrorystów z islamistycznej grupy Al-Szabab na uniwersytet w mieście Garissa (Kenia) zginęło 147 osób, a 69 zostało rannych.
Islamiści weszli na kampus wiedząc, że wezmą zakładników. Po jego opanowaniu i wtargnięciu do jednego z akademików, dwaj strzelcy weszli bowiem na dach i zajęli pozycje, jakie zajmują w czasie akcji snajperzy. Gdy policja przybyła na miejsce, zadaniem dwóch terrorystów na dachu było spowalnianie działań policji i armii, które próbowały wejść na teren uniwersytetu. W tym czasie trzech innych napastników w zajętym akademiku, w którym przebywało ponad 300 studentów i studentek, rozpoczęło selekcję.
Chrześcijanie w Kenii stanowią ok. 80 proc. populacji. Muzułmanie to zaledwie 8-9 proc. obywateli.
Terroryści rozmawiali po kolei z zakładnikami dowiadując się od nich, kto jest muzułmaninem, a kto chrześcijaninem. Muzułmanów napastnicy wypuszczali. Wszystkich chrześcijan pozostawili w zamknięciu.
Dziennik „Daily Nation” pisze, że „wszystko trwało zbyt długo”. Policja i armia przybyły na miejsce już 20-30 minut po zamachu, a szturmu nie udało się zaplanować przez całe godziny. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale terroryści korzystali z tej sytuacji przez cały dzień.
Powoli, systematycznie, przeprowadzali kolejne egzekucje. W ciągu kilkunastu godzin zabili 147 osób. Kolejne 69 ranili. Część zakładników cudem uniknęła śmierci. Jeden ze świadków masakry, który wyskoczył z okna na dach i spadł kilka metrów w dół na ziemię uciekając przed kulami opowiedział kenijskim mediom o tym, że „terroryści chodzili korytarzami akademika między leżącymi na nich dziesiątkami zwłok”.
Źródło
Islamiści weszli na kampus wiedząc, że wezmą zakładników. Po jego opanowaniu i wtargnięciu do jednego z akademików, dwaj strzelcy weszli bowiem na dach i zajęli pozycje, jakie zajmują w czasie akcji snajperzy. Gdy policja przybyła na miejsce, zadaniem dwóch terrorystów na dachu było spowalnianie działań policji i armii, które próbowały wejść na teren uniwersytetu. W tym czasie trzech innych napastników w zajętym akademiku, w którym przebywało ponad 300 studentów i studentek, rozpoczęło selekcję.
Chrześcijanie w Kenii stanowią ok. 80 proc. populacji. Muzułmanie to zaledwie 8-9 proc. obywateli.
Terroryści rozmawiali po kolei z zakładnikami dowiadując się od nich, kto jest muzułmaninem, a kto chrześcijaninem. Muzułmanów napastnicy wypuszczali. Wszystkich chrześcijan pozostawili w zamknięciu.
Dziennik „Daily Nation” pisze, że „wszystko trwało zbyt długo”. Policja i armia przybyły na miejsce już 20-30 minut po zamachu, a szturmu nie udało się zaplanować przez całe godziny. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale terroryści korzystali z tej sytuacji przez cały dzień.
Powoli, systematycznie, przeprowadzali kolejne egzekucje. W ciągu kilkunastu godzin zabili 147 osób. Kolejne 69 ranili. Część zakładników cudem uniknęła śmierci. Jeden ze świadków masakry, który wyskoczył z okna na dach i spadł kilka metrów w dół na ziemię uciekając przed kulami opowiedział kenijskim mediom o tym, że „terroryści chodzili korytarzami akademika między leżącymi na nich dziesiątkami zwłok”.
Źródło
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie