Gdzieś we Wrocławiu biją się o ojcownizje c🤬j wie o co chodzi. Walka i tak mierna jak sik pająka
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
18 minut temu
#majątek
Donald Trump twierdzi, że jego majątek warty jest jakieś dziesięć miliardów dolarów.
To ile w Stanach kosztuje wizyta u fryzjera? Jedenaście???
To ile w Stanach kosztuje wizyta u fryzjera? Jedenaście???
Typowe myślenie osób którym nie chce się ruszyć dupy aby odmienić swoje życie. Prawda jest zazwyczaj nieco inna
Gdyby szacowany na 15 mld zł majątek Kulczyka podzielić równo pomiędzy wszystkich Polaków, każdy dostałby...
Pewien Niemiec, po zakończeniu swojego 12-letniego związku, wystawił na aukcji internetowej połowę swojego majątku.
Kończy sarkastycznym "pozdrowienia dla mojego następcy". Licytacja połowy majątku zaczęła się od 1 euro.
Kończy sarkastycznym "pozdrowienia dla mojego następcy". Licytacja połowy majątku zaczęła się od 1 euro.
Nie wiem jak wy, ale ile razy czytam tego typu historie to mam wrażenie, że coś mnie omija w życiu...
Dla większości ludzi umieszczenie w pierwszej setce listy najbogatszych "Forbesa" to powód do zadowolenia. Jednak nie dla pewnego Saudyjczyka, który poczuł się urażony "zaniżeniem" wartości jego majątku. Miejsce w trzeciej dziesiątce to dla niego ujma, więc Saudyjczyk poszedł z tą sprawą do sądu.
Jak donosi brytyjski "Guardian", saudyjski książę Alwalid bin Talal dochodzi sprawiedliwości przed sądem w Londynie, zarzucając magazynowi "Forbes", że zaniżył wycenę jego majątku. Książę należy do saudyjskiej rodziny królewskiej i należy do najpotężniejszych ludzi na Bliskim Wschodzie.
Saudyjczyk znalazł się na liście "Forbesa" "zaledwie" na 26. miejscu i dopatruje się w tym ukrytych zamiarów. Twierdzi, że gazeta jest uprzedzona do saudyjskich biznesmenów. Książę uważa, że jest "wart" prawie 30 miliardów amerykańskich dolarów, a nie 20 miliardów, jak wynikałoby z listy "Forbesa". Gdyby przyjąć wycenę Saudyjczyka, to należy mu się miejsce w pierwszej dziesiątce najbogatszych Ziemian.
Majątek księcia to m.in. duże pakiety akcji takich firm jak Twitter, Apple, czy koncern News Corporation Ruperta Murdocha. Także ekskluzywny londyński hotel Savoy należy do jednej z firm Saudyjczyka.
Jak podaje "Guardian", główny doradca finansowy księcia wysłał do "Forbesa" serię listów starając się nakłonić amerykańskich dziennikarzy do zmiany zdania. W jednym z listów stwierdził, że rzekome niedoszacowanie majątku księcia "jest uderzające w obliczu poprawiających się relacji Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej. 'Forbes' poniża Królestwo Arabii Saudyjskiej i wymierza policzek rozwojowi oraz modernizacji".
"Forbes" obstaje przy swojej wycenie majątku księcia i wyraża "zdziwienie" skierowaniem przez niego sprawy do sądu. Według odpowiedzialnego za listę Kerry'ego Dolana, wyceny majątku przedstawiane przez księcia są zupełnie nierzetelne i dopasowywane do potrzeb listy "Forbesa". - Nikt inny nie stara się tak bardzo na nas wpływać - twierdzi dziennikarz.
Saudyjczyk miał między innymi wysyłać do redakcji "Forbesa" okładki takich magazynów jak "Vanity Fair" czy "Time" z wstawioną swoją twarzą. - Gdy w 2006 roku wyceniliśmy go na siedem miliardów mniej niż on sam siebie wyceniał, to zadzwonił do mnie następnego dnia po publikacji niemal z płaczem - twierdzi Amerykanin.
Pałac księcia
Dolan opisuje przy tym skrajne uwielbienie dla siebie i bogactwa, które przejawia książę. Saudyjczyk ma żyć w "absurdalnym przepychu" marmurowych pałaców, których ściany są wypełnione jego własnymi portretami. Ma też na przykład swojego Boeinga 747 "Jumbo Jeta" wzorowanego na Air Force One prezydenta USA, z tą różnicą, że w jego samolocie jest tron.
Tron w Boeingu 747 księcia
BONUS:
A oto jego córka. Tak dla Waszej rozrywki wstawiam
Małżeństwo: zakładasz się z kimś o połowę majątku, że będziecie na zawsze razem.
W każdym takim mieście lub dzielnicy żyje najwyżej kilkadziesiąt tysięcy ludzi których stać na mieszkanie.Nowe miasta dla milionów mieszkańców oraz nowiutkie i puste wielkie dzielnice w starych miastach, które nie zostaną zaludnione dopóki pieniądz jest uważany za wartość nadrzędną nad ludźmi.
Tradycyjnym w Chinach sposobem na lokatę kapitału jest rynek nieruchomości. Rząd pozwala więc na budowę tuzinów nowych miast o średniej pojemności miliona mieszkańców by utrzymać sztuczne tempo wzrostu gospodarczego obliczane na około 10% GDP rocznie, do tej pory wybudowano tuziny takich mniejszych i większych miast w których jak dotąd wybudowano 64 miliony mieszkań, infrastruktury, budynków użyteczności publicznej. Mieszkania te jednak znajdują się cenowo poza zasięgiem przeciętnej chińskiej rodziny nawet z klasy średniej. Jak się obecnie ocenia ceny mieszkań są obecnie wyższe o 70% ponad ich realną stale spadającą wartość. Obecnie każdego roku rozpoczyna się w Chinach budowę 10 nowych miast a rząd by utrzymać nierealny wzrost 10% GDP rocznie planuje w ciągu najbliższych 20 lat budować 20 nowych miast każdego roku - nie licząc obecnych, ma być 400 nowych miast widm w których mieszka obecnie co najwyżej kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy osób.Zachodni ekonomiści oraz chińskie rządowe think-tanki oceniają, że ta największa w historii świata bańka spekulacyjna nieruchomości wkrótce pęknie co przyniesie olbrzymie konsekwencje dla całej światowej gospodarki oraz olbrzymie bezrobocie w Chinach połączone z olbrzymimi antyrządowymi rozr🤬ami społecznymi.
Te miasta nie są przygotowane na wypadek konfliktu nuklearnego z Zachodem do przeniesienia populacji, nie ma w nich przemysłu, nie ma planów przeniesienia do nich milionów żyjących w ubóstwie rodzin jakich pełno w całych Chinach, są one jedynie wyrazem olbrzymiej chciwości spekulantów powiązanych z rządem oraz sztucznego pompowania wzrostu gospodarczego. Całe dzielnice w nich są kupowane przez spekulantów i deweloperów rynków nieruchomości oraz partyjnych bonzów i traktowane jako inwestycje, nie masz pieniędzy nie licz nawet na ich przydział. Pomniejsi biznesmeni wykupują w takich miejscach po kilkadziesiąt mieszkań na raz traktując je jak materac do upychania oszczędności. Ceny mieszkań szybowały
w górę przez lata więc wybudowano ich zbyt wiele przy stałym podwyższaniu ich cen, efekt jest taki, że od lat stoją puste a efekt drastycznego spadku cen
mieszkań odczuje według analityków cały świat w postaci nowego mega kryzysu lub np. wojny bo gdzieś trzeba będzie skierować złość i frustrację ludzi na Zachodzie oraz w Chinach. Tak twierdzą niektórzy analitycy, czy tak się stanie zobaczymy...
Więcej zdjęć znajdziesz tutaj:
http://southeastasianews.org - kliknij tutaj
Nieliczne widoczne auta należą prawie wyłącznie do robotników budujących te miasta oraz nielicznych mieszkańców mieszkających w tych niemalże pustych metropoliach.Przy wjazdach do każdego z nich czekają dziesiątki ludzi rozdających kierowcom ulotki zachęcające do kupna, każda z tych osób reklamuje innego dewelopera ale pomimo tak ostrej konkurencji nikt nie zamierza dobrowolnie opuścić cen mieszkań więc spekulanci kupują głównie od siebie nawzajem całe dzielnice i osiedla lub sprzedają je powiązanym z partią komunistyczną biznesmenom jako formę lokaty kapitału.
Krótki materiał dokumentalny ukazujący miasta widma:
Ciekawostka na temat Afryki:
W Angoli chińczycy wybudowali miasto dla 500 tysięcy mieszkańców w którym ceny mieszkań sięgają 100000$ a większość pracujących mieszkańców kraju zarabia 2$ dziennie.
Kilamba - Wikipedia
Ze względu na ceny 99% tego co tutaj widzicie stoi puste pomimo całej rzeszy potrzebujących. Jak uzbiera sobie już te 100.000$ w slumsach stolicy Angoli - Luandy będzie mógł sobie przebierać w mieszkaniach w pobliskiej Kilambie ile tylko zechce. Prezydent Angoli obiecał milion nowych mieszkań za swojej kadencji od 2008 i słowa dotrzymał, o tym, że będą łatwo dostępne nikt jakoś nie wspomniał. Hiszpańskie, irlandzkie i polskie osiedla widma nie mogą się z tym równać pod względem wielkości, pod względem głupoty są jednak równorzędne.
Sesena - osiedle koło Madrytu, zbudowane na 30 tysięcy mieszkańców stoi prawie puste ponieważ Hiszpanie muszą płacić najwyższą cenę za hazardowe zabawy banksterów. Może i się na tym nie znam ale ekonomia nie powinna przeważać nad potrzebami ludzi ale jak widać gospodarcze i społeczne absurdy dotyczą nie tylko Polski oraz UE i USA. Do listy rzeczy które robimy na odwrót Michael Ellner powinien dodać: "budujemy więcej niż potrzebujemy a wciąż mamy coraz więcej bezdomnych."
Spotyka się dwoch kumpli i jeden zwierza się drugiemu:
- Ten kryzys jest gorszy niż rozwod
- Dlaczego?
- Już stracilem polowe majatku a nadal mam żone.
- Ten kryzys jest gorszy niż rozwod
- Dlaczego?
- Już stracilem polowe majatku a nadal mam żone.
Pewnego razu żona oznajmia mężowi :
- Kochany, chcę Ci powiedzieć, że mój ojciec stracił wszystko co miał...
- A widzisz. Zawsze Ci mówiłem, że on znajdzie sposób na to, żeby nas rozdzielić...
- Kochany, chcę Ci powiedzieć, że mój ojciec stracił wszystko co miał...
- A widzisz. Zawsze Ci mówiłem, że on znajdzie sposób na to, żeby nas rozdzielić...
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie