Kto to tak dokręcił
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:20
#nakrętka
Tak zajebiście mu wyszło, że aż stracił oddech z wrażenia
Tak pokojowo i tolerancyjnie.
Ważne że nakrętka spadła
Skoro tak nap🤬lacie tym otwieraniem butelek to dam męską wersję
Może wody??
To się chłop nakręcił.
Twarda sucz
I brawo dla kamerzysty
I brawo dla kamerzysty
Żona do męża:
-Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
-Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubiłem nakrętke od butelki.
-Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
-Kochanie, tym razem zostałem zmuszony.
-Przez kogo?
-Przez przypadek. Zgubiłem nakrętke od butelki.
Nie moje, znalezione w internecie.
Zostałam zaproszona na przyjęcie urodzinowe kolegi, który mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych. Oprócz prezentu kupiłam także obowiązkowo butelkę z alkoholem, która posiadała tak zwaną "grającą nakrętkę". Była ładna pogoda, więc bawiliśmy się w ogrodzie. Kiedy impreza się rozkręciła, a butelka została opróżniona, solenizant, nieco już pod wpływem procentów, postanowił ją wyrzucić do specjalnie w tym celu wydzielonych na osiedlu kontenerów, które goście mogli widzieć z ogródka. Wyrzucając ją, odkręcił jednak nakrętkę, aby przez cały czas grała melodyjka. Szybko o tym zapomnieliśmy, do czasu, kiedy przez osiedle zaczął przechodzić tak zwany "złomiarz". Otworzył pokrywę kontenera, usłyszał melodyjkę, zamknął - cisza. No i znowu: otwiera - gra, zamyka - cisza. Kiedy zauważył, że przyglądamy mu się ze śmiechem, podszedł do nas i powiedział: "Ja rozumiem, że może się wam dobrze powodzić, ale śmietniki z pozytywką to już przesada".
Zostałam zaproszona na przyjęcie urodzinowe kolegi, który mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych. Oprócz prezentu kupiłam także obowiązkowo butelkę z alkoholem, która posiadała tak zwaną "grającą nakrętkę". Była ładna pogoda, więc bawiliśmy się w ogrodzie. Kiedy impreza się rozkręciła, a butelka została opróżniona, solenizant, nieco już pod wpływem procentów, postanowił ją wyrzucić do specjalnie w tym celu wydzielonych na osiedlu kontenerów, które goście mogli widzieć z ogródka. Wyrzucając ją, odkręcił jednak nakrętkę, aby przez cały czas grała melodyjka. Szybko o tym zapomnieliśmy, do czasu, kiedy przez osiedle zaczął przechodzić tak zwany "złomiarz". Otworzył pokrywę kontenera, usłyszał melodyjkę, zamknął - cisza. No i znowu: otwiera - gra, zamyka - cisza. Kiedy zauważył, że przyglądamy mu się ze śmiechem, podszedł do nas i powiedział: "Ja rozumiem, że może się wam dobrze powodzić, ale śmietniki z pozytywką to już przesada".
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie