Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#nieobecność

Sadyzm w angielskiej szkole
kiper7 • 2013-01-09, 11:38
Mieszkam od lat i pracuje na nocki w UK.
Młody ma 12 lat i chodzi tutaj do szkoły.

Opiszę wam sytuację, która miała miejsce kilkanaście minut temu.
Budzi mnie telefon - patrze - nr zastrzeżony, chwila zastanowienia czy odebrać bo zazwyczaj bez numeru to scamerzy dzwonią. Ostatecznie odbieram, a babka się przedstawia i mówi, że dzwoni ze Stanchester Academy. Myśle, pewnie młody naj🤬 jakiemuś Angolowi i dzwonią się pożalić...
A tu mi mówi, że nie zgłaszałem, że Wiktora nie będzie w szkole.
Ja zaspany mówie, że może zaspał i że zaraz sprawdze. Obleciałem chate, a go nie ma i pytam czy na pewno nie przyjechał do szkoły.
Powiedziała, że jeszcze raz sprawdzi i oddzwoni...
Po głowie już zaczęły mi chodzić czarne myśli, że nie dotarł na autobus, albo coś się stało etc.
Po 5min. oddzwania, że Młody jest w szkole, że to pomyłka przy sprawdzaniu obecności i że przepraszają za zamieszanie. Krótki op🤬l i do widzenia...

Z tego wniosek taki, że w Anglii nie ma nawet jak pójść na wagary, bo rodzic/opiekun musi naprzód zadzwonić i zgłosić nieobecność dziecka. Jeżeli tego nie zrobi, to dzwonią ze szkoły, żeby sprawdzić, czy nic się nie stało.
A w Polsce...