Idzie stary cygan

polem ze swym bękartem

.
Dzieciak co chwilę wybiega przed niego i krzyczy:
- tatko, tatko znalazłem łopatę
Stary nic, zero reakcji, jak szedł tak idzie
gruzek znowu za swoje:
- tatko, tatko znalazłem łopatę
Stary dalej nic, totalna olewka
Bachor trochę podirytowany znów wybiega przed starego i krzyczy:
- tatko, tatko zobacz jaką łopatę znalazłem
A stary:
- wyrzuć to jak najprędzej tym trzeba pracować