
Jedzie facet w pociągu w wagonie sypialnym i wcina kanapki z talerzyka. Zostało trochę okruszków, więc wciągnął, po czym pogrzebał w torbie i patrzy, a tam znów okruszki, więc wciągnął i tak kilka razy, aż w końcu patrzy w górę, a tam sobie trędowaty ręce obciera...