Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 11 minut temu

#opowiadania

Kwiecień
szymy • 2015-03-15, 23:12
Będziecie sobie siedzieć w kwietniowy wieczór w swoich ciepłych domach i oglądać TV lub surfować po Internecie. W pewnym momencie zobaczycie coś jakby błysk, jakby ktoś robił zdjęcie na podwórku a zaraz potem nastąpi potężny przytłumiony wybuch.

Podbiegniesz do okna razem ze swoimi rodzicami i zobaczycie na horyzoncie czarny dym. Pomyślisz - to gaz. Ktoś z sąsiadów stojących też przy oknach krzyknie, że to gaz albo w fabryce jakiś wybuch. Na około wszyscy będą krzyczeć w podnieceniu - ja p🤬le oraz k🤬a ale jebło. Pomyślisz sobie nawet, że to fajnie że coś wybuchło bo możesz być tego świadkiem, no coś się wreszcie dzieje. Przyjdzie sąsiad z zapytaniem czy widzieliście i słyszeliście, bo podobno samolot się rozbił. Jednak za chwilę stanie się coś, czego nikt z Was się nie spodziewał - otóż znowu błysk i eksplozja ale znacznie głośniejsza bo bliżej. Zatrzęsą się meble, w kuchni spadnie szklanka i nagle zrozumiesz, że to nie mógłby być gaz po raz drugi. To niemożliwe. Jeśli więc nie gaz to co?

Najprawdopodobniej atak terrorystyczny, ale dlaczego akurat w Polsce? Przecież my nie jesteśmy jakimś supermocarstwem żeby atakowali nas Talibowie jak Amerykę, przecież to bez sensu! Ledwo skończysz to myśleć rozlegnie się przeraźliwe wycie syren jak w godzinie "W" podczas rocznicy Powstania Warszawskiego. Nagle Matka krzyknie z przerażeniem trzymając dłonie na policzkach: "Rany Boskie, to wojna!" Ojciec oburzony odpowie, że co za głupoty plecie, jaka wojna. Pomyślisz sobie to samo co Twój Ojciec, bo przecież nikt w telewizji nie informował, że mogłaby być jakaś wojna z kimkolwiek. Kto miałby nas atakować i po co? Przecież to bez sensu! Jesteśmy w UE, w NATO a ponadto nikt niczego nie mówił o prawdopodobieństwie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego - żaden TVN, żadna TVP ani Polsat o tym nie informowali. Przecież na litość Boską powiedzieliby chyba ludziom, żeby Ci mogli się przygotować! Prawda?

Na ulicach słychać karetki pogotowia, straż i policję kursującą tam i z powrotem. "Ale się dzieje, ale się dzieje"- pomyślisz patrząc na to wszystko, będzie o czym opowiadać z kumplami, yee ale fajnie! Ojciec podbiega do telewizora, włącza TVN ale brak sygnału. Rozwaliło przekaźnik? Ojciec dalej przeskakuje po kanałach ale wszędzie brak sygnału. W końcu na TVP jest obraz. Mruga wielki napis: Za chwilę nadamy oświadczenie Prezydenta Polski. W tym momencie uświadomisz sobie, że stało się coś bardzo poważnego, że to już z pewnością nie jest gaz. Wobec tego atak terrorystyczny no bo co innego?

I jest, pojawia się obraz. Za stołem siedzi Komorowski, za nim biało-czerwona flaga, niebieska flaga UE i flaga NATO. Widać, że całe studio przygotowane w pośpiechu. Matka zaczyna szlochać i mówić przez łzy: "Rany Boskie, mówiłam, że wojna, Rany Boskie, co to będzie..." Wszyscy ją uciszacie i słuchacie Komorowskiego który zaczyna mówić:

ukryta treść
PRIMA APRILIS SK🤬YSYNY!
Powrót do przyszłości w moim wydaniu
konto usunięte • 2015-01-16, 17:18
Był piątek, jakoś środek lipca 2035 roku. Miałem 24 lata i jako świeżo upieczony magister seksuologii miałem za sobą pół roku pracy w zawodzie. Tej pamiętnej soboty postanowiłem, że czekający mnie wieczór spędzę tak, jak nigdy wcześniej- pójdę na imprezę. Stać mnie. Nie po to od początku etatu oszczędzam, żeby teraz nie pozwolić sobie na taką ekstrawagancję, myślałem sobie. W normalnych okolicznościach, na drugi dzień oczywiście szedłbym do pracy jednak na jutro przypadał najważniejszy i jednocześnie jedyny wolny od pracy w ciągu roku dzień- Dzień Niepodległości UE. Jako uprzywilejowany człowiek z wyższym wykształceniem kończyłem pracę godzinę wcześniej niż reszta niewyedukowanej gawiedzi, dlatego punkt 20 opuszczałem już biuro. Mijając bufet pracowniczy zaburczało mi w brzuchu. Przez ostatni miesiąc tryb hiperoszczędzania wiałem ustawione na „ON” dlatego zamiast jeść co drugi dzień tak, jak robili to wszyscy, posiłek spożywałem co dzień trzeci. Dzięki korporacyjnym zarobkom i tak mogłem robić to częściej niż raz na tydzień.

O pozwolenie na jednorazowy zakup alkoholu zatroszczyłem się już wcześniej. Zamiast kupować nielegalne, przemycane ze wschodu piwo i ryzykować wieloletnim więzieniem, po krótkiej bo 30 minutowej kontroli dokumentów i rewizji w pełni legalnie wkroczyłem do sklepu monopolowego i za równowartość miesięcznych zarobków stałem się przeszczęśliwym posiadaczem dwóch owocowych piw o mocy 2,5%, za które zapłaciłem oczywiście dowodem osobistym wydanym przez Centralny Bank UE (nie chciałbym mieć problemów). Byłem tak szczęśliwy, że trasę do mieszkania pokonałem biegiem. Mieszkałem wtedy w dystrykcie 3, w całości przeznaczonym dla pracowników korporacji. Na swoje osiedle o oryginalnej nazwie Gehause 7 wkraczałem w akompaniamencie zachodu słońca. Pamiętam ten szczegół, dlatego że słońce zachodziło dokładnie nad blokiem, w którym mieszkałem, a różowa poświata jaką rzucało doskonale komponowała się z fasadą bloku, pomalowanego w kolory tęczy. Wiatru nie było wcale, dlatego flagi wiszące na masztach, przedstawiające 40 gwiazdek na ciemnoniebieskim tle leniwie zwisały ze swoich masztów. Piękny widok.

Bałem się stanu, w jakim będę po piwach, jednak na przekór całemu światu poradziłem sobie z nimi bardzo szybko bo w niecałe 2 godziny. Wbrew wszelkim mitom smakowały całkiem dobrze i umiliły mi oglądanie nowego, pokrzepiającego programu w Telewizji Europa pt. Wszyscy jesteśmy przeciętniakami . Byłem zwarty i gotowy, by wyruszyć na przygodę swojego życia. Każdy obywatel landu Polska pracujący w korporacji , miał prawo do jednej wizyty w dystrykcie nr 1 rocznie. Większość wykorzystywała go do tego, by na własne oczy podziwiać styl życia Panów firm, w których pracowali, ze mnie jednak przebiegła bestia- wykorzystam go do wyjścia na imprezę, myślałem sobie. Szaleństwo do późna wiązało się oczywiście z porannym odczuwaniem braku snu, czego nie robi się jednak dla takich wrażeń! W razie czego mam zapas nowego europejskiego hitu- bez kofeinowej kawy, nie powinienem mieć więc problemu w jutrzejszym, obowiązkowym udziale w całodziennej paradzie równości i homoseksualności na ul. Aleje Europejskie. Kocham życie w nowoczesnej Europie!
Ewędlina
konto usunięte • 2014-04-22, 12:56
Opowiadanie, którym postanowiłam się podzielić na sam początek mojej sadisticowej działalności. Enjoy!

„Rozumiałbym, gdyby to zdarzyło się dawno temu, w czasach, kiedy zdjęcia głównie robione były tosterem, ale nosz k🤬a, mamy rok 2014! Kupując byle jaki smartfon, mamy w nim co najmniej pięć megapikseli! A w dodatku laska, o której będzie mowa szczyciła się posiadaniem iPhone ’a 5s z ośmioma megapikselami. I to chyba właśnie główny problem! Za dobry aparat, za dobre programy, za dobry retusz!
No ale nieważne, zawiodłem się co niemiara, dlatego posłuchajcie mojej historii.

Rozmawiałem z nią przez blisko dwa tygodnie, bajerowałem, gaworzyłem, podrywałem, byłem nawet dla niej miły. Nocami, gdy kładłem się do łóżka, oglądałem jej zdjęcia, których miała setki. Marzyłem o niej. Zdarzało się nawet, że miałem przez nią nocne polucje… No dobra, polucji nie miałem, ale w jej zdjęciach dosłownie się zakochałem! A już najbardziej ją pokochałem, kiedy dowiedziałem się, że tak jak ja uwielbia alkohol i piłkę nożną.
Odliczałem dni, godziny i minuty do naszego spotkania, a mieliśmy się zobaczyć tam, gdzie oboje lubimy chodzić – w „Pijalni Wódki i Piwa”.

Tego dnia umówiłem się też z przyjaciółmi na delikatną popijawę. Tak na wszelki wypadek, gdyby randka nie wypaliła. Ubrałem najlepszą koszulę, elegancki pulower i płaszcz. Wypachniłem się dziadkowym „Brutalem” i wyruszyłem w miasto.
Czułem podwójne podniecenie, raz, że mogłem wkrótce poznać na żywo miłość mojego życia, a dwa – alkohol.

Do centrum podwiózł mnie kumpel, wyszedłem z jego samochodu jak z prezydenckiej limuzyny i postanowiłem zadać szyku, dziś Mariacka w Katowicach miała być moim teatrem, a ja jego największym aktorem. To miał być mój dzień!

Pierwsze piwko strzeliłem w „Ambasadzie”, szybka fajeczka i pora iść dalej. Wzrokiem cały czas szukałem mojej księżniczki, wiedziałem, że może nadejść z każdej strony, a nie chciałem, żeby przyłapała mnie na obrażaniu stojących w pobliżu przyjaciół. Zależało mi, żeby zobaczyła, że wbrew panującej opinii, człek ze mnie kulturalny i z etykietą obyty.

Powoli zaczynałem się pocić, trzy wypite piwa, kilka fajeczek i mój organizm zaczynał wariować. Myślicie, że zjadał mnie stres? A gdzie! Zawsze się pocę przy piciu alkoholu, wk🤬iało mnie tylko to, że powoli zanikał zapach dziadkowego „Brutala”.
Zamawiałem właśnie czwarte piwo, kiedy w oddali zobaczyłem laskę, która przypominała ludzką kulę. Patrzyła się na mnie swoimi ślipiami jak jaki potwór. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że to może być moja luba, podobny makijaż, iPhone 5s w dłoni. Właściwie wszystko się zgadzało oprócz tuszy, laska ze zdjęć była zgrabna, a ta wyglądała trochę jak bałwanek Buli.
Wziąłem piwo i wyszedłem szybko na zewnątrz. Akurat zeszła się też reszta znajomych, a ja musiałem się przewietrzyć.
Coraz więcej znaków na niebie wskazywało, że laska z baru to ta, z którą tyle przegadałem na Facebooku. Stałem jak wryty, moje myśli krążył wokół powrotu do domu. Widziałem po minach znajomych, że oni też już wiedzą.
Czułem się tak, jakbym czekał na wyrok, ale on niestety już zapadł, poczwara z baru zbliżała się w moim kierunku, nie było szans, żeby uciec i udawać, że ja to nie ja. Razem z nią szła nasza wspólna znajoma Alicja, która miała nas sobie przedstawić.
Wziąłem głęboki oddech, przybrałem uśmiech numer cztery i zaczęła się rozmowa:

- Cześć chłopaki, to jest moja przyjaciółka Ewelina. – Powiedziała Ala.
- Wreszcie! – Odparłem w taki sposób, jakby poznanie Eweliny, było dla mnie czymś najprzyjemniejszym na świecie.
Kiedy Ewelina witała się z resztą, ja patrzyłem z obrzydzeniem na jej grube nogi. W tych siatkowych rajstopach wyglądały jak wielkie kawałki baleronu. Chyba to zauważyła, bo jej całkowicie wytapetowana twarz przybrała mimikę, jakby chciała coś powiedzieć:
- Dlaczego nie odezwałeś się do mnie, kiedy staliśmy przy razem barze. – Zapytała.
- Eee, wiesz nie byłem pewny, czy ty to ty, a nie chciałem popełnić żadnego faux pas.
- A może po prostu uważasz, że jestem brzydka?
…”

I w tym miejscu dochodzimy do sedna historii. Dziewczyna niezaprzeczalnie była brzydka, w dodatku to wiedziała, a mimo to bezczelnie oszukiwała.
Ciekaw jestem ile czasu zajęło jej retuszowanie tych zdjęć? A może na Instagramie jest filtr, który usuwa tłuszcz, a Ewędlina użyła go kilkukrotnie? Tego nie wiem.
Wiem jednak, że takie oszustwa powinny być karane i mam nadzieję, że Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego wkrótce się tą sprawą zainteresuje.
Rozumiem makijaż, lekki retusz, ale jak można usunąć ze zdjęcia blisko pięćdziesiąt kilogramów nadwagi?!”

(Opowiadanie pochodzi z Poradnika dobrego chłopaka)
Oto kolenie opowiadanie Creepypasta. Wklejam w opowiadaniu bo jest długie i większości tu pewnie nie chciało by się czytać

PS: to mój pierwszy tematy i pewnie nudniejsze opowiadanie wybrałem więc proszę o wyrozumiałość i mogę wrzucić bardziej ciekawsze jeśli napiszecie.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem