Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#pierwsza pomoc

Według opisu gość został w porę wyciągnięty więc brawa dla nich.

Oryginalny opis:
ukryta treść
PSO deputies are never sure what each shift will bring. District 1 deputies found themselves on the Suncoast Parkway on the SR 52 overpass on Dec. 29 just after midnight, responding to a car crash. A driver was trapped inside a car on fire and partially over a guardrail. Deputies arrived before Pasco Fire Rescue and used three fire extinguishers to attempt to put out the fire, but the flames came back each time and got closer to the trapped driver. Deputies eventually bent the badly damaged driver’s side door down enough to pull the driver to safety.

We share video of this rescue to show the dangers our deputies face each shift. We’re proud of their selfless efforts to ensure the driver made it out of the car alive.
wypadek motocyklistów na II zlocie Vespy na Śląsku
Z................_ • 2015-05-24, 11:04
Krótko, wypadek motocyklistów, dużo jęków cała masa ludzi. Zapraszam do dyskusji ekspertów od pierwszej pomocy

I niespodziewany finał



niech jakiś fachman wgra film na serwa Sadola bo w robocie słaby net a cos czuję że to zaraz zniknie
Niby każdy wie jak to się robi, w szkole uczyli, ale jak przyjdzie co do czego to czy w stresie każdy zachowa się tak jak powinien?

Ta historia to dowód na to że sadystyczna ciekawość nie jest jakimś zwyrodnieniem i np. oglądanie filmików wypadków z działu harda pozwala wyciągać wnioski i uczyć. Każdy se myśli że chciałby być świadkiem wypadku, skoro i tak się wydarzają, to dość nadzwyczajne widzieć to na żywo (te opowieści znajomych gdy widzieli jakąś "akcję"). Te filmiki po części umożliwiają bycie świadkiem i obserwowanie różnych skrajnych zdarzeń.

Wczoraj trafiła mi się 1szy raz w życiu sytuacja ratowania człowieka, i nie wiem czy zachowałbym się tak samo, gdyby nie to, że 2 tyg temu wku*wiony postawą ludzi z kilku filmików wygooglowałem i przejrzałem info na temat udzielania 1szej pomocy, tak dla przypomnienia. Na harda ogólnie zaglądałem do tej pory kilka razy, ale te 2 tyg temu troche się wciągnąłem i przejrzałem chyba z 10 stron z działu wypadki.

Najbardziej podniosły mi ciśnienie m.in. 2 filmiki:

http://www.sadistic.pl/chinska-pierwsza-pomoc-vt96740.htm
http://www.sadistic.pl/telepatyczna-reanimacja-motocyklisty-vt85724.htm

Są to 2 najczęstsze zachowania:

1. Brak działania - spowodowane albo paraliżującym strachem, szokiem, albo olaniem sprawy! (za co można stanąć przed sądem).
2. Brak wiedzy co zrobić - co widać na filmiku z dzieckiem, który jest totalną masakrą, policja próbująca "COŚ" zrobić, naciskają czasem mostek jakby chcieli robić masaż serca, i biegają z nim w kółko na plecach.

Co jeśli Ty będziesz świadkiem takiej sytuacji? jesli to ktoś obcy pal licho, a jeśli znajomy? A jeśli bliski? Jeśli będzie Cię stać jedynie na darcie mordy i szarpanie to sobie tego nie wybaczysz. A pamiętaj że ktoś obcy dla Ciebie jest dla kogoś innego bliskim, więc chciałby żebyś pomógł, albo co jeśli Ty będziesz leżał? To taki je*any obywatelski obowiązek!!

Wczoraj W restauracji starszy facet zadławił się stekiem. Byłem w innej części lokalu i przybiegłem słysząc panikę i krzyki. Wbiegam na piętro a tam koleś siedzi sztywny, już siny na twarzy, już minimalnie wydaje dźwięk z krtani. Jego baba lamentuje "no przekręci się już", pytam do baru o karetkę, mówią że już wezwali, baba nie wie co robić stoi i woła do niego i do innych, usłyszałem kolesia stojącego przy nim "ale co ja mam zrobić?", i ogólnie sytuacja klarowała się tak że czekamy na karetkę i nikt go nie rusza.
Wbiegłem tam chwyciłem za szyje - koleś nie oddychał, ani nie miał tętna, wyglądał już jak trup, jeszcze chwila i zacznie stygnąć. Ściągnąłem go na plecy, zacząłem robić masaż serca - 30 naciśnięć, przymierzyłem się do wdechu ale poczułem że powietrze nie weszło (opór, zapchana droga oddechowa), przechyliłem go na bok, wyciekła tylko ślina, zacząłem kolejną serię masażu serca i koleś nagle zajęknął (krew się przetoczyła, organizm próbował wziąć wdech), na całe 20-30 osób świadków przybiegł jeden - kucharz. Unieśliśmy tułów faceta (był masywny i mega ciężki), koleś zaczął ściskać go w brzuchu, pod mostkiem. Po kilku razach znów na glebę, sięgnął ręką w gardło i wyciągnął facetowi wielki kawałek steka. Szybko kolejna seria masażu serca i nagle facet zaczął harczeć. Znów na bok, i zaczął oddychać - bardzo ciężko, ale był harczący wdech i wydech. Ustawiliśmy go w bocznej ustalonej, karetki dalej nie było, minęło jeszcze 3-5 minut i wpadli ratownicy (łącznie po około 10 minutach), dali mu jakiś zastrzyk (pewnie adrenalina), tlen (mówili że ma bardzo niskie ciśnienie), no i po paru minutach koleś jakby odzyskał przytomność i zaczął jęczeć, ale i tak nie kontaktował i nie reagował na ratowników. Po kolejnych minutach załadowali go na łóżko, znieśliśmy go w chyba 6 osób (z piętra trzeba było go przez poręcze na wyprostowanych rękach nad głową przenieść). Pomogłem też przy tym, no i pojechali.

Z tyłu słyszałem teksty „panowie należą się wam medale”, „kawał dobrej roboty” i inne podziękowania.

Ręce trzęsły mi się jeszcze przez jakieś 10 minut, potem się już uspokoiłem

Niewątpliwie do przyjazdu karetki koleś dawno by umarł, a i tak nie wiadomo czy przez kilkuminutowe niedotlenienie nie doszło już do uszkodzeń w mózgu. Mam nadzieje że tylko potrzymają go na obserwacji i wypuszczą, a gościu dalej będzie cieszył się swym jestestwem.

Myślę że gdyby nie kucharz to sam bym go nie odratował, ale na następny raz będę jeszcze lepiej przygotowany.

Więc teraz zapie*dalać na Youtuba albo Google i utrwalić sobie zasady postępowania.

W skrócie:
Jeśli ktoś sobie zemdlał a ty widzisz że oddycha i ma tętno to boczna ustalona i czekasz na przyjazd karetki pilnując żeby oddychał.

Jeśli ktoś nie oddycha, nie ma tętna, wykonujesz resustytucje krążeniowo-oddechową bez przerwy aż do przyjazdu karetki!!
W tym chodzi tylko o to, że sztucznie podtrzymujesz życie - naciskając na mostek ściskamy serce i wymuszamy tłoczenie krwi. Po 30 uciśnięciach 2 wdechy ściskając nos - wprowadzasz powietrze do płuc, organizm jak je dostanie sam wie co robić i pobiera tlen do krwi. W ten sposób sztucznie utrzymujesz krążenie krwi i natlenienie mózgu, dzięki czemu sie on nie uszkadza a gdy dotrze karetka może użyć defiblyratorów, potraktować gościa elektro, co go obudzi i osoba ta przeżyje nie doznając żadnego upośledzenia.

Dziękuję do usłyszenia sadole