Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#pomorze

Od 1993 roku co najmniej przez 7 lat grupa 20 osób z Pomorza dokonywała brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce.

Ofiary przykuwali do kaloryfera, dlatego media okrzyknęły ich kajdankowcami.

Po latach wrócili do półświatka, uczestnicząc m. in. w strzelaninie w Wejherowie w 2009 roku.

Ostatni z kajdankowców wpadł w 2019 roku.

Pomorze, Ustka i Berlin w czasach II wojny światowej.
Konto usunięte • 2019-02-12, 20:05
Film z lat 1940 - 1942 przedstawiający Ustkę, Berlin i inne, niezidentyfikowane jak dotąd miejsca w wojennych Niemczech. Film dzięki uprzejmości pana Klausa Petera Tonna, oraz Przemysława Wosia, które nagranie uzyskał. Prosimy o pomoc w identyfikacji miejsc przedstawionych na filmie. (na razie wiemy, że część scen kręcona była w Ustce, a także: scena w ZOO - Berlin, oraz spacer nad kanałem: również Berlin).

Kraina Złudzeń [1996r]
Suspens • 2015-10-01, 1:56
ukryta treść
Zaczynał na początku lat 80. w Gdańsku. Był ochroniarzem pewnego mecenasa, który bronił w sądach waluciarzy i prostytutki. Otarł się wtedy o jeszcze perelowski świat przestępczy, by z czasem stać się ojcem chrzestnym polskiej mafii, stworzyć potężny gang samochodowy, mogący spełnić każdy kaprys klienta, dostarczając mu skradzione na Zachodzie auto jakiej tylko zechce marki. Nikodem S., zwany Nikosiem. Legendarna postać przestępczego podziemia. Przestępca najwyższej klasy, a zarazem znany i ceniony przez władze biznesmen. Człowiek, któremu udało się uciec z doskonale strzeżonego więzienia w Berlinie. Człowiek, którego tajemnicze osoby zawsze na czas ostrzegały przed grożącym mu aresztowaniem. Kiedy powstawał ten film, żył jeszcze. Nikodem S., którego życiorys (autoryzowany) wyśpiewuje Marek Dyjak w rapowanym songu autorstwa Wojciecha Szumowskiego, zginął, podobnie jak i jeszcze inne osoby, o których mowa w dokumencie. Wypowiedzi ludzi przesuwających się przed kamerą dają podstawę do interesujących rozważań na temat przyczyn zabójstwa Nikosia. Przede wszystkim jednak malują polską rzeczywistość, w której jedni łudzą się, że żyją w bezpiecznym, praworządnym państwie dającym szansę sukcesu uczciwie pracującym, drudzy zaś - że doskonale, szybko i łatwo można się urządzić jedynie działając w przestępczej grupie. W całość pozbawiającą złudzeń i jednych, i drugich Maciej SzumowskiSzumowski łączy trzy przeplatające się wątki: opowieść o Nikodemie S., opowieść złodzieja Janusza S. (w którego postać - dla bezpieczeństwa bohatera - wcielił się aktor Wojciech Łuczak) o polskim świecie przestępczym i swojej w nim karierze oraz wypowiedzi policjantów, przedstawicieli prawa i dziennikarzy o Nikodemie S., rodzimych gangach, przypuszczalnych rodowodach przestępców i ich powiązaniach ze światem polityki, prawa i biznesu.
[oficjalny opis prod. telewizyjnej]




Policjancie! Nie wracaj bez 17 mandatów!
Konto usunięte • 2015-08-27, 15:02
Jak wygląda odprawa policjantów z drogówki? Co wtedy mówi ich szef? "Przyjmuję, k...wa, dolny próg mandatów: 17 na głowę, to jest najmniejszy. I nie słyszę (...), że się, k...wa, nie chciało!" - słychać na nagraniu z toruńskiej komendy policji.



Głos na taśmie należy do nadkomisarza Wiesława Rospirskiego, naczelnika toruńskiej drogówki - powiedział autor nagrania w rozmowie z "Gazetą Pomorską".

Według informatora GP nacisk na mandaty w toruńskiej drogówce jest bardzo silny. Funkcjonariusz, który odmawia masowego karania kierowców, jest piętnowany przy najbliższej okazji.

Co na to nadkomisarz Rospirski? Zaprzeczył, że to jego głos słychać w nagraniu.

17 mandatów na głowę? Limity? A to mnie pani rozbawiła! Nic takiego nie mówiłem, to na pewno nie są moje słowa. Nie obchodzi nas liczba mandatów, a spadek liczby wypadków - rzucił w rozmowie z dziennikarzem "Gazety Pomorskiej".
Tegoroczna impreza z cyklu GSMP w Sopocie
Konto usunięte • 2014-07-18, 16:29
Trochę ujęć, moim skromnym zdaniem, godnych obejrzenia z tegorocznej edycji GSMP*, z Sopotu. Jest trochę dzwonów, trochę ciekawych wyratowań


No i jeszcze dla przypomnienia jak 3 lata temu Mariusz Stec podczas ostatniego dnia, jadąc ostatnim, na ostatnim zakręcie (dalej tylko prosta do mety jest) dachował


* Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski, jeśli ktoś nie wie
Mobilny konfesjonał
Konto usunięte • 2014-01-10, 22:29
No cóż mogę napisać, komentarz pozostawiam Wam.







Nawet jest już strona internetowa: mobilnykonfesjonal. pl
Sylwester w moim pięknym mieście!
Konto usunięte • 2014-01-07, 14:02
O to jak wyglądał sylwester w moim pięknym mieście - Lęborku.
Patologia tutaj nie zna granic.



Najlepiej oglądać od 5:03. Pozdrawiam wszystkich (tych normalnych) mieszkańców Lęborka!

[ Komentarz dodany przez: Psychopathic_fucker: 2014-01-07, 14:17 ]
Wrzuciłem za ciebie filmik
Paweł Tuchlin - Skorpion
marna • 2011-06-23, 11:40
"Paweł Tuchlin urodził się 28 kwietnia 1946 roku w Górze Kościerskiej. Surowo traktowany przez rodziców, uciekł z domu w wieku 18 lat. Był dwukrotnie żonaty, miał dwójkę dzieci. Wśród sąsiadów uchodził za osobę spokojną i zaradną, oraz troskliwego męża i ojca. Tymczasem, w milicyjnych kartotekach figurował jako drobny złodziej.

Ten z pozoru spokojny mężczyzna, miał problemy, o których wolał nikomu nie mówić. Nie panował nad swoim popędem seksualnym. Zaspokojenie dawało mu uprawianie ekshibicjonizmu. Wkrótce jednak, obnażanie się przed przypadkowymi kobietami, przestało mu wystarczać. Zapragnął czegoś więcej...Po raz pierwszy zabił jesienią 1975. Atakował na terenie Gdańska i w okolicach Starogardu Gdańskiego, Skarszew, a także na obszarze ówczesnego województwa elbląskiego i bydgoskiego. Atakował w niepogodę, wieczorem po zmroku, w nocy lub wczesnym rankiem. Jego ofiarą padały młode dziewczyny w wieku 19-20 lat. Zabijał początkowo metalowym prętem, później młotkiem, jeden z młotków ukradł z pracy. Ofiary przenosił w opustoszałe miejsca, gdzie obnażał dolne partie ciała, oglądał, dokonywał czynów lubieżnych i zaspokajał swój popęd płciowy. Nie stwierdzono jednak, aby odbywał pełne stosunki płciowe. Przy okazji okradał swoje ofiary, przeważnie przeszukując torebkę. Początkowo nie wiązano morderstw w jedną logiczną całość, aż do chwili morderstwa Bożeny S. dokonanego 8 grudnia 1982 r. w Skarszewach. Nie było to pierwsze ani najbardziej okrutne zabójstwo, ale dzięki niemu powiązano w jedną całość łańcuch zdarzeń. To, co uchodziło za pojedyncze i niewyjaśnione morderstwa i napaści na kobiety, przypisano jednemu sprawcy. Milicjanci musieli uznać fakt, że na wybrzeżu działa wampir – seryjny morderca kobiet. 6 stycznia 1983 r. w komendzie wojewódzkiej w Gdańsku powstała grupa specjalna „Skorpion”. 11 ludzi za zadanie miało złapać lub unieszkodliwić sprawcę, który od 7 lat mordował, kaleczył i bezcześcił swoje ofiary. Szefem grupy został doświadczony śledczy kryminalny Stefan Chrzanowski, jego zastępcą Stanisław Ćwiek. W dniu 18 stycznia 1983 r. Skorpion uderzył ponownie, we wsi Rytel w ówczesnym województwie bydgoskim i zaatakował 20 letnią Ewę G. Dziewczyna ledwo przeżyła. Na miejscu zbrodni śledczy znaleźli młotek z napisem ZNTK. Powstał pierwszy portret pamięciowy Skorpiona – twarz smutna, pociągła, sylwetka szczupła. Kolejny atak: 1 marca 1983 r. Wieś Zielona Góra i usiłowanie zabójstwa Wiesławy W. (z późniejszych zeznań Tuchlina wynika, że zauważył ją, przejeżdżając kradzionym samochodem marki Żuk przez wioskę, przebierała się w oknie, cofnął się, poczekał aż wyjdzie, powoli jechał za nią, lekko potrącił samochodem spychając do rowu, wysiadł, uderzył młotkiem i nieprzytomną wrzucił na skrzynię samochodu). Następna próba zabójstwa 6 marca 1983 r. we wsi Głodowo, ofiara Ewa B. wysiadła z pociągu, wracała do domu z Kościerzyny, gdy otrzymała potężne uderzenie tępym narzędziem w głowę. Przeżyła, ale została okaleczona do końca życia. Sprawca zjadł bułki jakie niosła w torbie i wypił śmietanę. Grupa dochodzeniowa obawiała się, że następny atak będzie śmiertelny. Dnia 6 maja 1983 r. we wsi Narkowy zamordowana została 19-letnia Jolanta K. Po pierwszych uderzeniach jeszcze żyła. Sprawca, gdy przeszukiwał jej torebkę, zauważył, że charcząc, czołga się w stanie agonalnym w głąb pastwiska, spokojnie podszedł i zadał jej w głowę 14 uderzeń półtorakilogramowym młotkiem. Była to ostatnia ofiara Skorpiona. Zespół operacyjny był w pewnym momencie bardzo blisko wytypowania Tuchlina – na młotku znalezionym przy jednej z ofiar Ewie G. był wybity napis ZNTK. Sprawdzano wszystkich pracowników, pominięto jednak Pawła Tuchlina, który pracował tam tylko dwa tygodnie. Po ostatnim morderstwie krąg podejrzanych szybko zawęził się, wytypowano w końcu podejrzanego.

Bezwzględny psychopata który zabijał by zaspokoić zarówno seksualne potrzeby jak i finansowe nie wątpliwie jeden z najbardziej niebezpiecznych sm w naszym kraju który był pozbawiony wszelakich skrupułów i gdyby nie jego naiwność i pewność siebie to podejrzewam że w liczbie ofiar przegonił by Zdziśka Marchwickiego no ale jak się morduje młotkiem z wyrytym logiem zakładu w którym się wcześniej pracowało to nie ma się co dziwić że w końcu się stanie przed wymiarem sprawiedliwości."





źródło policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,91152,9664753,Mlotek_owijal_bandazem__...