Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#potwór

Potwór z Cerro Azul
f................g • 2013-02-08, 19:56
Stare trochę bo ma już 3 lata ale nie znalazłem po tagach, więc wstawię.



Lokalne media pokazały już zdjęcia tego dość groteskowego stworka. Budową, w ogólnych proporcjach, przypomina człowieka, ma dwie ręce i dwie nogi. Skóra tej istoty jest jednak zupełnie naga, nie licząc okolic podbrzusza, gdzie jest futro.

Chłopcy twierdzą, że ten dziwny stwór wyskoczył ze skalnej szczeliny na brzegu morza i wbiegł do wody. Ze strachu zaczęli obrzucać go kamieniami, tak że zabili go.

Naukowcy nie wiedzą, co to za istota. Niektórzy sugerują, że to jakiś mutant. Znawcy życia pozaziemskiego są przekonani, że to kosmita. Mieszkańcy wiosek, w okolicy których znaleziono istotę, są mocno przestraszeni. Nazwali już ją potworem z "Cerro Azul". Obawiają się, że w skalnych kryjówkach na brzegu morza jest ich więcej.

Niedawno meksykańska telewizja pokazała zdjęcia dziwnej istoty, którą schwytali i zabili meksykańscy chłopi.

jeszcze na koniec 2 zdjęcia:





jak było, to wyrzucić
Potwór z przeszłości
p................6 • 2012-10-07, 22:44
Był to ostatni dzień wyprawy studentów i naukowców z Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, po pustkowiach południowego Peru. Jeden ze studentów oddalił się od grupy aby zbadać interesująco wyglądające skały osadowe i po krótkim czasie zaalarmował resztę wyprawy, że natrafił na coś niezwykłego.

Naukowcy niemalże natychmiast rozpoznali, że tym interesującym obiektem była czaszka wieloryba, przypominająca czerep kaszalota, z piękną kolekcją zębów. Tyle że zębów było znacznie więcej niż posiada je współczesny kaszalot, który ma je jedynie w dolnej szczęce. Znaleziona czaszka miała zęby w obu szczękach i na dodatek zęby były ogromne – co najmniej dwa razy większe od tych jakie ma kaszalot. Naukowcy nagle zdali sobie sprawę, że być może odkryli skamieniałe szczątki legendarnego lewiatana.

Nikt nie poddaje w wątpliwość tego, że w odległych czasach prehistorycznych, w światowym oceanie żyły prawdziwe morskie potwory. Znajdowano od czasu do czasu ich potężne zęby, jednak nikt nie miał pojęcia jak takie zwierzę mogło wyglądać. Odkrycie w Peru sprawiło, że zagadka lewiatana została rozwikłana. Lewiatan mógł mieć 17 m długości i łatwo przegryzał na pół inne wieloryby, delfiny a nawet 15 metrowe rekiny megalodony z którymi staczał walki. Żył 12 mln. lat temu i nie wiadomo dlaczego wymarł, ale dzięki temu pojawiła się szansa dla raczej nieśmiałych i łagodnych kaszalotów, które zajęły miejsce lewiatana.

Nazwa – Lewiatan – była oczywistym wyborem dla prehistorycznego drapieżnika. Jednak naukowców pracujących przy tym niezwykłym wykopalisku łączyła jeszcze jedna pasja – tym razem do książki „Moby Dick” Hermanna Melvilla. Lewiatan był dla badaczy mitycznym białym wielorybem, którego ścigali – dlatego gdy im się wreszcie udało go dopaść, nadano mu pełną łacińska nazwę: Leviathan melvillei.
źródło:http://nowaatlantyda.com/2010/07/01/lewiatan/
żuczki Andrewa Scotta
marna • 2012-08-01, 22:47
Andrew Scott urodził się 15 listopada 1967

Andrew uczęszczał do Koledżu Nowej Szkocji Art and Design gdzie studiował malarstwo w ​​latach 1986 i 1991. W tym czasie został współzałożycielem zespołu Sloan. Począwszy od 1991 roku, koncertuje i nagrywa do dnia dzisiejszego.

Oprócz kariery muzycznej i rzeźbiarskiej, promuje także innych artystów oraz komponuje muzykę do filmów i reklam.
Andrew Scott wykorzystuje akrylowe i żelowe przewody z PVC oraz aluminium do stworzenia tych dziwnych, wyglądających jak rodem z Obcego owadów.

a oto próbka jego dzieł









Przeglądając dział Kryptozoologia na portalu www.paranormalium.pl trafiłem na ciekawe znalezisko. Artykuł opowiada o nieznanym dotąd stworzeniu, którego nazwano Ningen. Myślę, że monstrum ogólnie znane aczkolwiek mam nadzieję, że zaciekawi was ten artykuł.

Postać Ningena po rekonstrukcji.



Japońscy kryptozoolodzy donoszą o obserwacjach w wodach Oceanu Spokojnego w pobliżu Antarktydy niezwykłego stworzenia, nazywanego Ningen. Nazwa ta oznacza po japońsku "człowieka", bowiem wielkie stworzenie przypomina skrzyżowanie wieloryba z istotą ludzką. Stworzenie wielokrotnie widują również japońscy rybacy. Według opisów, Ningen (znany równiez pod nazwą "Hitogata") jest biały, ma około 20 do 30 metrów długości, nibyludzką twarz i humanoidalną formę, tyle że przystosowaną do życia w wodzie. Ningena kilkakrotnie sfilmowano (istnieją co najmniej trzy filmy, jeden z nich zamieszczam w tym artykule) oraz sfotografowano, zaś na podstawie opisów sporządzony został jego portret pamięciowy.

Film przedstawiający Ningena


Nie jest to typowy morski potwór, stąd krążą o nim rozmaite opinie. Według jednej z hipotez Ningen to hominid, który, podobnie jak walenie, przeniósł się z lądu do wody, a tam ewoluował i dał początek opowieściom o syrenach i innych humanoidalnych istotach. Inna hipoteza mówi, że Ningen to w rzeczywistości ogromna płaszczka. Niektórzy kryptozoolodzy stwierdzają z kolei, że Ningen to nic innego jak współczesna legenda stworzona w Internecie.

Mimo to wciąż pojawiają się coraz to nowsze doniesienia o obserwacjach Ningena. Sprawa została potraktowana na tyle poważnie, że zajął się nią japoński rząd, który wysłał w rejon Antarktydy ekipę badawczą w celu zweryfikowania doniesień o Ningenie i ewentualnego schwytania żywego okazu.

Poniżej kilka zdjęć Ningena znalezionych w sieci.