Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:09

#pradziadek

Jak mój pradziadek wykiwał Ruskich
konto usunięte • 2016-07-11, 21:42
Witam. Otóż niedawno na Sadolu pojawił się film, w którym pewna starsza pani opowiada historię o tym, jak jej mama podczas wojny wykiwała Niemców, jednocześnie wymigując się śmierci. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zainteresowało, dlatego postanowiłem się podzielić historią mojego pradziadka, który również w dość sprytny, chociaż nie do końca udany sposób oszukał innego okupanta - Sowietów. Być może to również kogoś zainteresuje, ale do rzeczy

Otóż cała akcja działa się na początku 1945 roku na Mazurach. Mój pradziadek był Polakiem mieszkającym na tamtych terenach, a jak wiadomo były to Prusy Wschodnie i w większości mieszkali tam Niemcy, zresztą z kilkoma mój pradziad sąsiadował. Był to jakiś okres, w którym Armia Czerwona wkroczyła na Mazury, a jak wiadomo była to banda sku***synów, którzy kradli, gw🤬cili itd. Pewnego dnia pradziadek robił coś na podwórku, w tym samym czasie pijana grupka Rosjan postanowiła bezczelnie ukraść mu krowę. Jeden z Sowietów prowadził krówsko za łańcuch, reszta poszła w krzaki dalej pić. A ponieważ mój pradziadek, wraz ze swoim sąsiadem - Niemcem mieli już ostro na pieńku z Rosjanami i po prostu mieli ich dość, postanowili że już nie dadzą się im okradać. Wpadli na pomysł odbicia krowy, a miało wyglądać to tak - Niemiec zagaduje grupkę Rosjan pijącą w krzakach aby odwrócić ich uwagę, a mój pradziadek pójdzie za żołnierzem prowadzącym krowę, przywali mu palem przez łeb i odprowadzi krowę na swoje miejsce. Pomysł nie był idealny, ale jak postanowili, tak zrobili. Wszystko szło zgodnie z planem, Niemiec zagadywał pijących Rosjan, pradziadek z powodzeniem "odbił" krowę, jednak gdy był już blisko Rosjanie pijący w krzakach zorientowali się, co się stało, bez zastanowienia chwycili za karabiny i zaczęli strzelać do mojego pradziadka. Ten wsiadł na konia, pogalopował do miasta (w tym czasie Ruscy dalej strzelali, podobno tylko słyszał świst kul nad głową). Udało mu się bez szwanku uciec do pobliskiego miasteczka. Najprawdopodobniej albo mój pradziadek miał znajomości u jakiegoś rosyjskiego dowódcy, albo ten po prostu gdy usłyszał, co robią jego podwładni się wściekł - tak czy owak, żaden radziecki żołnierz się tam więcej nie pojawił. Nie pamiętam, co stało się z tym Niemcem ale prawdopodobnie nic mu się nie stało.

Całą historię opowiadał mi dziadek (czyli syn pradziadka), było to kilka lat temu i niewykluczone, że coś delikatnie przekręciłem. Jak widać, czasem warto zaryzykować i postawić opór lub próbować "wykiwać" wroga, chociaż oczywiście się to musi dobrze skończyć Sam pradziadek potem poznał prababcię, przeprowadził się w okolice Mławy i wiódł bardzo ciekawe życie, pełne wrażeń zupełnie jak powyższa historia.

Zachęcam do wklejania różnych tego typu historii (możecie nawet wklejać w komentarzach), nie ukrywam, że z chęcią przeczytam jakieś opowieści, niekoniecznie z drugiej wojny światowej. Pozdrawiam

Chyba napisałem w złym miejscu. Jeśli tak, to proszę przenieść
Otóż sądzę, iż historia mego pradziadka jest odpowiednia dla tego portalu jak i jego czytelników. Postaram się przedstawić tę historię jak najlepiej tylko potrafię i umiem. Za wszelkie ewentualne błędy przepraszam.

Historię tę zasłyszałem od mego brata ciotecznego, który wypytywał mą babkę, dopiero po takim sznurku dane mi było ją usłyszeć przy piwku. Nie wiem ile z tego to prawda, a ile ktoś dodał wiadomo. Jednakże szkielet jakiś musi być prawdziwy. Więc mój przodek był wielce przeciwny rosjanom(specjalnie z małej), jak i komuchom. Działał niejako aktywnie przeciw nim, a takie działanie zawsze nagradzane było szeroko rozumianą wysyłką do obóz kilkuletnich czy nawet śmiercią w jego czasach. Gdy został złapany, został wpierw porządnie przekatowany przez ubeków, a wtem nagrodzony zsyłką na Sybir. Podczas przesłuchania nie dał z siebie żadnej pary z ust co zaowocowało kilkoma porządnymi uszkodzeniami i omawianą wysyłką na Syberię. Był tam trzymany dobrych kilka lat, dokładnej liczby nie jestem w stanie podać. Aczkolwiek i tam trzymał gębę krótko. Podobno wręcz nie odzywał się żadnym słowem. Czy było to spowodowane umyślnie czy też zamknął się w sobie, nie wiem. Mogę jedynie się domyślać. Wreszcie po kilku latach roboty i zapoznania się bliżej z metodami torturowania bolszewików został zwolniony z owego obozu. Ale jak to bywa, podróż koleją jest tylko jednostronna. Z tego powodu wracać musiał o własnych siłach, głównie podróżując na pieszo. Podróż wszak zajęła mu sporo czasu, aczkolwiek wreszcie dotarł do rodzinnego Miasta Trybunałów, tudzież Piotrkowa Trybunalskiego. Znalazłszy się tam problemem już nie były urazy cielesne, jednakże to że wciąż nie wydał ze swych ust żadnego słowa. Dopóty, dopóki... nie napił się wódki. Ot takiego miałem pradziadka, człowiek nie do zdarcia o jakich ciężkich w dzisiejszych czasach.

Mam nadzieję, że historia nie jest przydługa i czytało się ją wam przyjemne, a i końcowa anegdota była dla was zabawna. Pozdrawiam w tenże słoneczny dzień sadistikowicze.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem