Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#religia

Richard Dawkins odpowiada na pytanie katola.
Konto usunięte • 2011-03-12, 23:00
Piękna odpowiedź na pytanie katolickiego bezmózga. Wszystkim tym, którzy nie są istotami, które z braku umiejętności myślenia ślepo słuchają pojebów w sutannach i wierzą w swoje urojenia, polecam zapoznanie się z wykładami, książkami i innymi dziełami tego pana. Alleluja!


Niech będzie pochylony
Tak się czasami zdarza że religią zaczynają się zajmować ludzie którzy w nią naprawdę wierzą(czyli są trvv) i coś takiego nigdy nie przynosi nic dobrego. Dobrym ale niestety nie jedynym przykładem są dzieci czarownice w państwach afrykańskich, w których religiami dominującymi są sekty chrześcijańskie z domieszkami animizmu. Dochodzi tam do najprzeróżniejszych okropieństw na tle religijnych z bezbronnymi dziećmi w roli głównej które często kończą na stosie.
Głównym powodem tego typu praktyk są:
-bezbronność dzieci (w końcu często w mniej cywilizowanych społeczeństwach bije się dzieci, a później w przypadku jakiegoś niefortunnego zdarzenia oskarża się je o złowróżbne praktyki wobec swojego dręczyciela)
-niski poziom edukacji
-i najważniejsze. Nie strzelanie do ludzi pokroju brata Józefa którym często przychodzą do głowy różne głupie pomysły które całkiem łatwo mogą zaszczepić u bogobojnego ludu
Kod:
http://www.sadistic.pl/brat-jozef-twoj-brat-w-chrystusie-vt71011.htm


Ni mniejszym chciał bym wam zaprezentować pewien ciekawy film dokumentalny którego fragment zamieszczam poniżej a całość w komentarzach.

Zwróćcie uwagę na pastora chwalącego się że zabił 110 ludzi oskarżonych o czarownictwo(dziwne nie ma tego słowa w słowniku opery ).
Na zakończenie dodam jeszcze że takie poj🤬e pomysły nie wpadają do głowy jedynie chrześcijanom(na szczęście kk odciął się od tego typu praktyk i obecnie stara się im zapobiegać)
Kod:
http://www.sfora.pl/Hamas-poluje-na-czarownice-a28253


reszta jak zawsze w komentarzach.
Klątwa Wolniewicza
Konto usunięte • 2011-02-21, 15:06
Szatan żyję i ma się dobrze, co udowadnia TV Trwam!

Papierowy Szatan i katecheza
Angius • 2011-01-26, 20:22
Co robi nuda z ludźmi... Wyjątkowo nudna katecheza o eucharystii bodaj, a jak wiadomo na religię chodzi się dla jaj. I dla czarnych mszy

Charnhy Khott mushi bytch!!!

mHrooochny outash...

I rówhnhie mhrooochny zoom na khotta...
Dlaczego wśród Trzech Króli zazwyczaj jest jeden czarny, a nie ma żółtego? Przecież przybyli ze wschodu, a na wschód od Betlejem najbliższy kraj, gdzie występowała monarchia i królem mógłby być czarny to Senegal, z którego przecież król do Betlejem podążałby z zachodu!

Wiem, co powiedzą obrońcy czarnego króla: – Król to metafora. Oni byli Trzema Mędrcami. – Czarny mędrzec przybyły ze wschodu od Betlejem to albo koczownik z Australii, albo kanibal z Nowej Gwinei. Biorąc pod uwagę, że biali dopiero w połowie lat 60 XX wieku uznali Aborygenów za ludzi, czyli stworzenia posiadające wolną wolę, zdolność logicznego myślenia oraz tzw. wyższą świadomość, to wydaje się niemożliwe występowanie tam mędrców już dwa tysiące lat temu. Z kolei Papuasi nie znali pisma i posługiwali się kamiennymi narzędziami. Trudno więc, aby znali sie na astrologii.

W słowie ‘mędrcy’ kryje się jednak podstęp. Jak mówi Wikipedia, ci mędrcy to byli w rzeczywistości kapłani religii zaratusztriańskiej, czyli ten czarny nie musiał przepływać oceanu indyjskiego w wydrążonym pniu drzewa, tylko przespacerował się z Iranu do Izreala i już. Jak czarny trafił do Iranu dwa tysiące lat temu inaczej, niż w klatce? I na takie pytanie twórcy czarnego króla się zabezpieczyli. Bo jak się dowiadujemy z rzeczonej Wikipedii, Trzej Królowie to też Trzej Magowie! Czyli czarny król był wtajemniczony w arkana magii i dlatego skumał się z tymi dwoma białasami. To tak jak dzisiaj; jak murzyn ma jakieś wyjątkowe zdolności, na przykład jest wysoki i wysoko skacze, to się dogada z białymi i zarobi miliony. Wtedy musiał istnieć podobny system.

Jedno tylko nie daje mi spokoju. Skoro oni byli Trzema Magami, a Bóg już w pierwszym przykazaniu mówi ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną’, czyli zakazuje wszelakiej magi, horoskopów, astrologi, tarotów itd. to dlaczego Maria z Józefem i dzieciątkiem przyjęła tych bezbożników? Czyżby bardziej od Boga bała się antyfaszystów z gwizdkami?
Dla wszystkich anty moherow
Lam3rZ • 2010-12-16, 23:57
Jedni widza Jezusa na kafelkach, ale sa na szczescie ci drudzy co widza szatana na kaflach oto jeden z nich:



Cytat:

W połowie września 2010 r. brytyjski dziennik The Sun poinformował, że na Węgrzech doszło do manifestacji z innej rzeczywistości. Wielu badaczy zjawisk niezwykłych rozważa, czy portret, jaki dostrzeżono w łazience państwa Crefko z Budapesztu, pochodzi z zaświatów, czy raczej wprost z piekła. Bo liczący 52 lata Laszlo Crefko i jego 47-letnia żona Andrea odkryli, że na płytkach ich łazienki pojawił się portret samego diabła.

Państwo Crefko wydali sporo pieniędzy na remont kapitalny łazienki w swoim domu w Bekasmegyer, jednej z dzielnic Budapesztu. Gdy mogli już cieszyć się nową wanna, kabiną prysznicową i pieczołowicie dobranymi kafelkami, wydarzyło się coś, co wprawiło ich w przerażenie. Pani Andrea poszła wziąć pierwszy prysznic w odnowionym przybytku czystości, gdy nagle zobaczyła twarz szatana na kafelkach.


Jedna z tak zwanych Twarzy z Belmez (fot. mwmedia)

- Skończyłam korzystać z prysznica i stanęłam naga przed lustrem. Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok - wspomina Andrea Crefko. - Przestraszyłam się i obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam diabelską twarz na ścianie i wtedy naprawdę sie przeraziłam.

Podczas prac remontowych szatański portret nie był widoczny. - Obraz pojawił się nagle, po prostu z dnia na dzień - twierdzi Laszlo Crefko. - Do tego pomieszczenie stało się lodowato zimne. Nie ważne, jak mocno podkręcę ogrzewanie, w łazience jest, jak w lodówce.

Państwo Crefko przestali używać odnowionej łazienki korzystając z drugiej usytuowanej na poziomie piwnicznym. Dzieląc się z dziennikarzami swoimi kłopotem, para Węgrów zaczęła rozważać, czy nie wezwać na pomoc egzorcysty, by oczyścić nowiutką łazienkę z wpływu złego ducha.

- Potrzebujemy pomocy od Boga albo świata dobrych duchów - stwierdza Laszlo Crefko - Inaczej będziemy musieli zabić gwoździami drzwi do łazienki i odciąć to pomieszczenie od nas na wieki.

Państwo Crefko doświadczyli czegoś niezwykłego. To jednak nie odosobniony przypadek pojawienia się tajemniczych wizerunków w czyimś domu. Najsłynniejszy tego rodzaju incydent dotyczy fenomenu określanego jako

Twarze z Belmez. W 1971 r. w andaluzyjskiej wsi Belmez, Maria Gomez Pereira odkryła na kamiennej posadzce w swojej kuchni plamy przypominające ludzkie twarze. Rodzina Pereirów usiłowała zetrzeć z podłogi te plamy-portrety. Bezskutecznie. Zerwano więc posadzkę i położono nową, ale twarze znów się pojawiły. Przypadek ten badało wielu znawców zjawisk paranormalnych, jednak nie udało się wyjaśnić przyczyny tego fenomenu.

Zarówno w przypadku Twarzy z Belmez, jak i domniemanego diabła z łazienki w Budapeszcie, pochodzenie tajemniczych obrazów pozostaje zagadką.



Źrodla nie podam bo to jest moje tajemnicze zrodlo xD
Zestawienie Religii
not_NULL • 2010-10-23, 15:51
Ogólnie o religiach...

A tutaj jeszcze zestawienie samego islamu i chrześcijańśtwa...

Jeśli o mnie chodzi, to czasem jedna żona to aż nad to, dla jednego gościa... Ale żeby nie jeść wieprzowiny?
Z cyklu: "wkręcając święte kołki rozporowe w ścianę ;O"
Tego to już za wiele, jezus jest wszędzie xD

Ale teraz już wiemy na czym mohery wieszają święte obrazki
A może jezusa też tymi kołkami do krzyża dobijali?
Jezus wraca do korzeni
not_NULL • 2010-10-02, 21:37
Jezus postanawia wrócić po wieloletniej podróży do rodzimych stron.
Przechodzi przez bramy miasta... Tak wiele się pozmieniało odkąd był dzieckiem... Tak bardzo urosło to miasto, tyle nowych straganów, szop, budek, ludzi! Szwęda się chwilę po mieście, jednak nie odnajduje starych murów Jerozolimy - a co za tym idzie, swojego dawnego domu. Pyta więc napotkanych przechodniów, jednak nikt nigdy nie słyszał o starym cieśli, ktory mógłby być jego ojcem. Pod wieczór już zrezygnowany pytaniem tysięcznego przechodnia o to samo, jest zaskoczony:
-Czy słyszał Pan może o starym cieśli, którego syn poszedł w daleką wyprawę i już nie wrócił?
-Tak!
-A czy może mi Pan wskazać do niego drogę?
-Tam, na wzgórzu świeci się małe światełko, to okno w jego domu, to o niego pytasz.
Uradowany Jezus biegnie na spotkanie, po drodze potyka się o różne niedokończone meble, podbiega do drzwi i wali z całych sił. Otwiera je stary człowiek z brodą i pomarszczoną skórą, mrużąc oczy. Jezus wykrzykuje:
-TATO!!! - Na co uradowany starzec:
-Pinokio!!!