
#samochody






Tradycyjnie już najwięcej widzów gromadziło się w miejscu, gdzie fani driftu (jazda w poślizgu) popisywali się swoimi umiejętnościami. Jedni bardziej efektownie, inni z mniejszą gracją ślizgali się samochodami po asfalcie hipermarketu przy ul. Pojezierskiej.
Ci, którym udało się doprowadzić opony do wybuchu, otrzymywali oklaski od publiczności stojącej wokół "toru".
Przez ponad 2 godziny po wypełnionym niemal po brzegi parkingu Tesco przechadzali się widzowie. Jedni oglądali zaparkowane auta, inni grillowali, jeszcze inni raczyli się alkoholem.
W pewnym momencie doszło do niepotrzebnego incydentu. Gdy na parking przyjechał policyjny samochód, by uniemożliwić jazdę w poślizgu, u niektórych wzbudziło to agresję. Agresję rodem z piłkarskich stadionów. Zaczęło się od skandowania "kto nie skacze ten z policji", a skończyło na rzucaniu butelkami w radiowóz.
Policjanci stracili z samochodu tylną rejestrację (ktoś ją zerwał) i wygwizdani... odjechali z parkingu

Incydent skutecznie jednak zniechęcił większość uczestników zlotu. W ciągu kolejnych 20 minut większość osób opuściła parking. Kilkadziesiąt samochodów przeniosło się w inne rejony Łodzi...
---------------
Źródło: expressilustrowany.pl





reszta w komentarzach



Urzędnicy Komisji Europejskiej pracują nad nową dyrektywą określającą wymogi, które mają spełniać auta podczas okresowych badań technicznych. Nie wygląda to różowo…
Pierwsze głosy sprzeciwu docierają już z Wielkiej Brytanii. Kraj ten słynie z rzeszy pasjonatów modyfikowanych aut. Pamiętajmy, że nie chodzi tu tylko o tuning polegający na założeniu większych felg i innych zderzaków. Projekt zakłada absolutny zakaz jakiegokolwiek modyfikowania wizualnego i technicznego wszystkich samochodów. Odpada zatem budowanie replik legendarnych rajdówek, zwiększania mocy itp.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, tysiące aut w Polsce nie będą mogły się poruszać po naszych drogach. Chyba mało kto z Komisji Europejskiej domyśla się, jakie mogą być skutki tej pochopnej decyzji.
Według przedstawiciela Federacji klubów aut zabytkowych, takie pomysły są nie do zaakceptowania. Modyfikacje, zmiany i ulepszenia, to część historii motoryzacji. Tylko w Wielkiej Brytanii przy renowacji, modyfikacji i produkcji części zamiennych do pojazdów zabytkowych pracuje 28 tys. osób, a kolejnych 10 tys. zatrudnionych jest w firmach zajmujących się tuningiem aut. I to oni zamierzają protestować aż do skutku.
Unia Europejska -





Jak się spodoba to resztę wrzucę w komentarze


jak się bawić to się bawić, polecam całość






Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie