
#żłobek


We wrześniu w Abakanie miała miejsce głośna historia - uprowadzenie dziecka z przedszkola. Teraz sprawa trafiła do sądu, a Komisja Śledcza pokazała nagranie.
Nieznany mężczyzna przez domofon wyjaśnił strażnikowi, że przyszedł odebrać dziecko i podał przypadkowe imię. W tym czasie dzieci z grupy żłobkowej były na spacerze. Dziecko podbiegło do mężczyzny, który je podniósł i zabrał.
Nauczycielka, która była z dziećmi, myślała, że ojciec przyszedł po dziecko, ale mimo to zdecydowała się zadzwonić do matki chłopca, aby wyjaśnić powód tak wczesnego odebrania dziecka, lecz kobieta powiedziała, że ojciec nie odebrał ich syna.
Dyrektor przedszkola pokazał rodzicom nagranie z kamer monitoringu. Jednen z nich poinformował, że mężczyzna, który porwał dziecko, wyglądał jak jej sąsiad.
Policjanci udali się do miejsca zamieszkania oskarżonego, gdzie zastali chłopca. Mężczyzna nie miał czasu dopuścić się czynów zabronionych wobec dziecka – podała Komisja Śledcza.

Rodzice powinni dostać plaskacza.


Wyostrzone zmysły sadola, dadzą Ci odpowiedź...

Żłobek, w którym pracowały oskarżone, znajduje się w pięknej willi położonej w okolicy o bajecznym klimacie. Sceny, które rozgrywały się wewnątrz budynku, z cudowną arkadyjską atmosferą nie mają jednak wiele wspólnego. 53-letnia Ramona R. i 48-letnia Ilona S. postanowiły znacznie uprzykrzyć życie uczęszczającym do żłobka dzieciom. Maluchy w wieku od 1 do 3 lat były regularnie przez nie maltretowane. Cielesne kary wymierzane za nieposłuszeństwo, krzyki i zaklejanie dzieciom ust były tam "chlebem powszednim".
Szokujący proceder ujawniły inne pracownice żłobka. Jedna z nich - zeznająca przed sądem 39-letnia Katrin S., która pracowała na pół etatu, doznała wstrząsu, kiedy dowiedziała się, co działo się za jej plecami. Kobieta wspomina odpowiedź Ramony R., zapytanej przez nią, dlaczego jeden z chłopców ma mokre włosy. "Odpowiedziała, że się zesrał, i że przetarła gównem ręką po jego twarzy, a potem go umyła." - powiedziała przed sądem cytowana przez dziennik "Bild" Katrin S.
Wykazująca sadystyczne skłonności Ramona R. miała też bez przerwy wrzeszczeć na dzieci oraz kategorycznie zabraniać ich przytulania i brania na ręce, kiedy płakały.
Inna z pracownic, która zeznawała w sądzie, opowiadając o zwyczajach tam panujących powiedziała, że szczególna brutalność wobec dzieci była stosowana w porze karmienia. Dzieciom, które grymasiły, wkładano do ust jedzenie i siłą je zamykano. "Pięcioro z trzynaściorga dzieci było karmionych siłą." - twierdzi Kerstin B. "Dzieci płakały. To się działo codziennie."
Do oburzającego incydentu doszło, kiedy podczas karmienia na siłę, jeden z chłopców zwymiotował. Zdenerwowana Ilona S. miała go wówczas zmusić do zjedzenia wymiocin.
Świadkowie tych wydarzeń twierdzą, że o poczynaniach Ramony R i Ilony S. informowana była administracja żłobka, ale skargi nie spotkały się z żadnym odzewem.
Żadna z oskarżonych nie skomentowała na razie zarzutów. Każdej z nich grozi kara 4 lat pozbawienia wolności. - poinformował dziennik "Bild".
Źródło: www.niewiarygodne.pl artykuł z 25.11.2009
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie