kokinosz napisał/a:
@Ramsey007 - kto ci powiedział, że ulice są dla samochodów? Powstały dla zaprzęgów konnych, wózków ręcznych. To może dajmy koniom pierwszeństwo? Ulice są dla wszystkich użytkowników dróg (oczywiście poza ograniczeniami zaznaczonymi znakami). Jeśli państwo z pieniędzy podatników nie wybudowało chodnika, to ulica jest także dla pieszego i ma prawo iść poboczem jezdni. Płacę podatki i korzystam z dróg jako kierowca, jako rowerzysta i jako pieszy.
Farmazony, straszne farmazony
ROZWÓJ. Gdyby nie on to do tej pory byś mchem dupę wycierał. Koni nie ma, są samochody. Odpowiadają za transport 90% dóbr. SAMOCHODY, a nie piesi, dlatego pieszy idący po drodze - nawet poboczem - powinien zadbać o SWOJE bezpieczeństwo, bo a) ma małe szanse w kontakcie z twardym pojazdem b) jest nijak "na występie gościnnym" i jest mniej oczekiwanym uczestnikiem ruchu niż inne pojazdy.
Ja jadę twardszym pojazdem i jeśli pieszy zabije się o moje auto - trudno. Ale to właśnie o skrajnie zidiociałych ludziach trzeba myśleć - oni potrzebują KIJA, a nie marchewki, bo jak się zabije to pół biedy, ale jak go będzie trzeba leczyć za grube miliony to czemu mam ponosić koszty czyjejś głupoty?
We mgle o mały włos nie zgarnąłem debila na rowerze, a potem idioty uprawiającego jogging - ofkors - debil na rowerze, bez światełek, kasku - NICZEGO, a cymbał od joggingu - również modnie, również na czarno.
Rowerzystę ominąłem wpasowując się miedzy niego, a ciężarówkę na centymetry. Zaryzykowałem swoje zycie, dla idioty bez wyobraźni, który swoją głupotą nie zadbał i o swoje bezpieczeństwo i o MOJE. Tym razem się udało, ale następnym? Jeżdżę samochodami wyczynowo, wiedzę i umiejętności mam większe od sporej rzeszy ludzi, ale pytam - co gdyby na moim miejscu był zwykły zjadacz chleba? Taki w Skodzie Fabii, na kołpakach z supermarketu?
Gdyby tak kolarz jak i biegacz mieli odblaski, nawet w takiej mgle zauważyłbym ich wcześniej i odbyłoby się wszystko bez charakterystycznego uczucia "odpływania krwi z nóg", a tak był zupełnie niepotrzebny stres, ryzyko... A wszystkiego można było uniknąć za 1,80pln x 2 (po tyle są odblaski ze starych taśm mierniczych w marketach budowlanych).
Els napisał/a:
Odblaski to dobra rzecz, ale właśnie, można pyknąć kogoś i mu je zdjąć i jak wtedy udowodnisz czyja wina.
Tu nie chodzi o pykanie nikogo, tylko minimalizowanie ryzyka - tak dla kierowcy jak i dla pieszych.