Nie. Z 5% może jakieś pojęcie ma, przy bardzo, bardzo optymistycznych założeniach. I ta garstka potrafiących strzelać staje naprzeciw wojska, które nie tylko potrafi strzelać ale jeszcze nie jest to "jakieś pojęcie" a grupa profesjonalistów, wyposażonych w broń znacznie lepszą niż ta dostępna nielegalnie. Wspieranych dodatkowo przez ciężki sprzęt. Na serio, uważasz że 30 tysięcy kiboli ma jakieś szanse z powiedzmy 100 tysięczną, regularną armią?
A ja strzelam, że więcej niż 5%. A zdajesz sobie sprawę, że nie jedynie ludzie zmobilizowani w nagłym wypadku będą bronić naszego kraju, a jeszcze żołnierze, którzy nie zdezerterują? Biorąc pod uwagę 30 tysięcy kibiców, jakieś 50-60 tysięcy wojskowych i dodatkowo przynajmniej 50 tysięcy "normalnych"(bo przecież z góry zakładamy, że kibice to troglodyci) obywateli to już te 100 tysięcy, nie wiadomo skąd wzięte, po drugiej strony wydaje się dosyć marną liczbą. Dodam jeszcze, że wbrew obiegowej opinii także posiadamy sprzęt wojskowy.
Do genderowca nie przemówisz. Szkoda czasu, olej cipełym moczem.
Nie twierdzę, że wygramy.
Czyli lepiej niech Polacy umierają?!
No brawo, genialne podejście.... Niech patrioci wymrą a reszta niech narodowość zmienia. Genialna zagrywka!
Czyli lepiej niech Polacy umierają?!
No brawo, genialne podejście.... Niech patrioci wymrą a reszta niech narodowość zmienia. Genialna zagrywka!
Ale pięknie manipulujesz
Popatrz sobie na ludzi wokół siebie. Dasz sobie głowę uciąć, że wszyscy będą żyli w konspiracji jak za czasów IIWŚ?
Ale pięknie manipulujesz Nie mogę być pewny, że wygramy z każdym wojnę.
Za to ja jestem pewny, że zbieranina ludzi nie ma szans z regularną armią. A skoro twierdzisz, że wojsko zdezerteruje to na nic innego liczyć nie można.
Za to ja jestem pewny, że zbieranina ludzi nie ma szans z regularną armią. A skoro twierdzisz, że wojsko zdezerteruje to na nic innego liczyć nie można.
Zależy jak będzie liczbowo to wyglądać i jakie taktyki obie strony obiorą. Nie twierdzę, że całe wojsko, ale jakaś część na pewno.
Zależy jak będzie liczbowo to wyglądać i jakie taktyki obie strony obiorą. Nie twierdzę, że całe wojsko, ale jakaś część na pewno.
Jedyna taktyka, która nie jest skazana na porażkę to siedzenie po lasach w małych grupkach i działania partyzanckie. Zrozum, że człowiek bez szkolenia wojskowego i z gorszym sprzętem ma znacznie niższą wartość bojową od żołnierza. To już nie są te chore czasy kiedy armie stawały naprzeciwko siebie, oddawały tyle salw ile się da a później walczyły na bagnety. Wśród wojskowych 2-3 bomby potrafią zasiać popłoch a co dopiero wśród cywili. No i zabijanie: to na prawdę nie jest łatwe o ile ktoś nie jest chorym człowiekiem. Wielu żołnierzy kończy na pasku od spodni po pierwszym zabójstwie. Mimo profesjonalnego wsparcia psychologów oraz przygotowania do takich działań podczas szkolenia. Sądzisz, że cywil to, że zabił niewinnego człowieka zniesie? Ilość wojska i taktyka to tylko dwie kwestie. Dlatego kibole jako ostatnia nadzieja narodu budzą we mnie pusty śmiech.
Jedyna taktyka, która nie jest skazana na porażkę to siedzenie po lasach w małych grupkach i działania partyzanckie. Zrozum, że człowiek bez szkolenia wojskowego i z gorszym sprzętem ma znacznie niższą wartość bojową od żołnierza. To już nie są te chore czasy kiedy armie stawały naprzeciwko siebie, oddawały tyle salw ile się da a później walczyły na bagnety. Wśród wojskowych 2-3 bomby potrafią zasiać popłoch a co dopiero wśród cywili. No i zabijanie: to na prawdę nie jest łatwe o ile ktoś nie jest chorym człowiekiem. Wielu żołnierzy kończy na pasku od spodni po pierwszym zabójstwie. Mimo profesjonalnego wsparcia psychologów oraz przygotowania do takich działań podczas szkolenia. Sądzisz, że cywil to, że zabił niewinnego człowieka zniesie? Ilość wojska i taktyka to tylko dwie kwestie. Dlatego kibole jako ostatnia nadzieja narodu budzą we mnie pusty śmiech.
Może zacznijmy od tego, że ja nie twierdzę, że kibole zbawią nas podczas wojny. Będą jakąś częścią zrywu, ale pewnie nie większością. Chociaż każdy będzie mógł się nazwać kibolem, ale to inna kwestia, nieważne.
I właśnie ja taktyki partyzanckiej nie wykluczam
Czym innym jest zabicie z odległości 5 metrów, a czym innym z większej odległości. Snajperzy też się wieszają po jednym trafieniu?
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie