


haha pamiętam jak się stało pod blokiem i kumpli wołało ja p🤬le
dzisiaj nigdy nie słyszę żeby jakiś dzieciak stał pod blokiem i wołał kogoś, ale w sumie teraz każdy prawie ma już telefon i w każdej klatce są domofony



Aż mi się przypomniało te wycieranie nowej piłki po każdym strzale:D
Wtedy nie było takich boisk eleganckich, tylko kamienisty plac, asfalt albo, przy odrobinie szczęścia, trawnik.
Poza tym leci skrzynka piwa.
Poza tym leci skrzynka piwa.
chetek napisał/a:
W zasadzie o co chodzi z tą piętką, bo u mnie nigdy się z tym nie spotkałem?
To u nas graliśmy w taką grę "dupy" kto nie trafił w poprzeczkę rzucając piłkę to stawał na bramce no i trzeba było strzelić 21 bramek, każdy mógł dotknąć piłki raz(chyba, że w powietrzu nie dotknęła ziemi kapkowałeś to mogłeś więcej xD), a jak wybiłeś piłkę nie trafiając w bramkę przy strzale to zamieniałes się z bramkarzem.
Jeżeli strzeliłeś "piętką" lub "główką" i nie trafiłeś to nie musiałeś wchodzić, dlatego "piętka ratuje"

Ale się rozpisałem, aż chyba jutro wezmę brata i pójdziemy pograć z łebkami :d


Plecionkarz napisał/a:
no popatrz, ciekawe jak te wszystkie teksty wymyślili
bo tak sie za małolata mówiło i w pamięć zapadło, wy jedyne co zapamiętacie to białą czcionke z debilnych kwejków


"Nie z czuba i nie tak mocno, bo wszystkie łaty odpadną!"



Goscie z abstrac🤬je ostatnio troche spuscili z tonu. Ten odcinek, mimo ze teksty wzieta z fanpejdza ''typowego seby''(z tego co wiem po wczesniejszym dogadaniu sie obu stron) trzyma poziom. Pokolenie z przelomu lat 80tych i 90tych doskonale wie o czym jest. Wakcje, godzina 10-11 na boisko > obiad > boisko > przysznic > tv i do spania. Tak mijaly 2 miesiace. Piekne ,beztroskie czasy, i mowi to gosc ktory ma 22lata. Dziecinstwo jest zajebiste.
Krzyz napisał/a:
Brakuje jeszcze takich rodzynek jak:
-daleko od peku
-pstrykasz jeszcze raz, zlepka była
-wrzuc na basie
-kurcze nie ma kapsla
-oranzade na miejscu, prosze
-3 gumy kulki
jeszcze w p🤬de tego było, ach te dzieciństwo...
Co ty pierdzielisz? Ja w życiu nie słyszałem takich tekstów no oprócz oranżady bo tak akurat sam mówiłem


Aż mi się przypomniało dzieciństwo. Pamiętam jak matka zawsze darła się z okna że czas na obiad. Te czasy przeminęły z wiatrem


Kiedyś było zajebiście: IRDA, domofony, każdy wiedział kto gdzie jest mimo braku komórek... no i dzwonienie sobie na telefony stacjonarne


Człowiekowi wracają wspomnienia.
Nie ma co się wk🤬iać na dzieciaki dzisiejsze świat idzie na przód i nic tego nie zmieni telefony, laptopy, smartfony i inne elektroniczne gadżety zryją im mózgi i jedyne co będą pamiętać z dzieciństwa to jaki mieli lvl w danej grze.
Nie ma co się wk🤬iać na dzieciaki dzisiejsze świat idzie na przód i nic tego nie zmieni telefony, laptopy, smartfony i inne elektroniczne gadżety zryją im mózgi i jedyne co będą pamiętać z dzieciństwa to jaki mieli lvl w danej grze.


Jakie Eksplołżyn, jakie komórki. Za łebka przewijało się kasety magnetofonowe ołówkiem (2 przewinięcia zajeżdżały baterie w walkmanie) i słuchało 2 Unlimited i Dr Albana


Trebles, gówniana popierdywajka która teraz ma tylko wartosć sentymentalną jeszcze się naiwnie wierzyło ze to Mbrothera