Znajomy w zeszłym roku sprowadził z Anglii Mondeo (jakiś 3 letni chyba)
Przebieg 48 tyś. kilometrów, skóry, wszystko w elektryce, grzane dupy i szyby, full wypas za zajebiście małe pieniądze.
Okazało się że angole od momentu kupna do momentu sprzedaży nawet tapicerki nie wytarli j🤬ą chusteczką nawilżaną.
Na podłodze około centymetra popiołu pod nogami pasażera, z tyłu 3 letnie resztki z McDonalda (jakieś 8 kilogramów)
Auto po 5 praniu przestało j🤬 jak popielniczka. Sama trasa do czyszczenia miała 24 km i przy otwartych wszystkich szybach 5 przystanków na złapanie powietrza żeby się nie porzygać.
Współczuję Pani, która prała to na mokro.
Takimi czyścioszkami są Anglicy.
A ja op🤬liłem kumpla że uj🤬 mi oparcie fotela pasażera siedząc z tyłu, jakimś niebieskim proszkiem który wystarczyło zetrzeć ręką
podpis użytkownika
Statystycznie wypada jedna śmierć na jednego człowieka.