

ZiooMall napisał/a:
W przyrodzie już tak jest, jak w życiu, że roślinożerca czyli weganin, zostaje rozj🤬y przez drapieżnika czyli mięsożerce
No tak, podobnie jak nie często widzi się człowieka który wp🤬la drugiego człowieka
tylko tutaj nie możemy chyba mówić o regularnym procederze

Weganie to ideologiczne sp🤬oliny umysłowe i bambiniści. To ci sami ludzie którzy myślą, że prąd bierze się z gniazdka, a naklejka "nie krzywdź" sprawi, że zwyrole nie będą się znęcać nad zwierzętami. W imię ideologi są w stanie zabić nawet własne dziecko, nie tylko przez aborcję ale też przez głupotę czyli karmienie tzw. mlekiem sojowym. Powinno się ich zamykać w obozach gdzie mogliby uprawiać soję, chronić mieszkające z nimi drapieżne zwierzątka, produkować prąd na rowerku i przede wszystkim nie pozwolić się rozmnażać. Pozdro.
WERFI napisał/a:
tylko tutaj nie możemy chyba mówić o regularnym procederze no chyba że to murzynowo jakieś
Kwestia zapotrzebowania, mi babka opowiadała, że za czasów wojny wycinano mięso z zabitych, głównie z ud. Później żeby nie dało się poznać mielono ów mięso na pasztet, i mieszano z mięsem innego zwierza, zapotrzebowanie było spore.
1234dupa napisał/a:
Tylko człowiek nie musi
Zdziwisz się , ale posłuchaj naukowców. Hominidy ( człowiekowate) zaczęły się szybciej rozwijać intelektualnie jak mózgom zaczęto dostarczać białko pochodzenia zwierzęcego , czyli jak zaczęli wcinać mięcho. Na początku to było jakieś okazyjne padełko, a potem to już polowania. Mózg jest najbardziej żarłocznym organem - ok. 2% masy ciała a 20% poboru energii. Poza tym w mięsie jest najłatwiej przyswajalne żelazo. Oczywiście nie należy przesadzać z mięsem. zapotrzebowanie zależne tez jest od rodzaju aktywności życiowej, grupy krwi i jeszcze kilku czynników.