



NeverLie2Me
Nie k🤬a że się nie chciało nosić teczki tylko niektórzy żeby sobie taką teczkę ponosić muszą zap🤬lać właśnie w biedronkach, lewiatanach i innych c🤬jowych sklepach. Sam pracowałem w takim sklepie we wakacje i weekendy roku szkolnego rok temu i powiem że gdym po każdym powrocie z "pracy" nie odurzał się marichunaen to wylądował bym w szpitalu dla obłąkanych w trybie natychmiastowym. Rodziny mój drogi się nie wybiera i nie na każdego czeka dobry strat w przyszłość, samochód od rodziców i opłacone mieszkanie więc proszę Cię skończ p🤬lić bo pewnie jakbyś miał iść do takiej roboty bo rodzice np. by umarli to gwarantuje Ci nie wytrwałbyś dnia bo to jest robota dla ludzi o naprawdę mocnych nerwach![]()
To teraz ja Ci coś powiem jak komu dobremu:
- praca wakacyjna to nie jest "2 lata poszukiwania pracy", ja w wakacje robiłem bardziej gówniane rzeczy niż pracowanie w sklepie. Ale wakacje to są wakacje, chcesz mieć na mariuane etc, to zap🤬lasz.
- Osoby biedne mają to do siebie, że ciężko zap🤬lają, ergo - stypendium naukowe jest, dalej, socjalne i każde inne możliwe - z racji rzeczonej wcześniej biedy. Do tego dochodzi kredyt studencki. I tu się można bardzo zdziwić, bo dostając te wszystkie zapomogi można wykręcić około 3k miesięcznie (sic!). Jesteś biedny i płaczesz to idziesz do Biedry. Jesteś biedny, ale obrotny, to już nie jesteś biedny.
podpis użytkownika
Znasz Starego Mordziatego, też ma melinę, tylko droższą...

Nie wstydzę się tego że mam ileś tam lat i pracuję w stonce (nawet odpowiadałaby mi taka praca gdyby odbywała się w cywilizowanych warunkach , nie w atmosferze upodlenia)
A Wszystkim studenciakom odnoszącym sukcesy zawodowe i uważającym że w Polsce w ogóle nie ma problemu bezrobocia gratuluję szczęścia (ewentualnie pleców lub znajomości)
W miejscu gdzie mieszkam nie ma pracy - może o tym między innymi świadczyć niedawna rekrutacja przeprowadzona w mojej stonce na którą przyszli ludzie w wieku 20 ,30 ,40 lat kobiety i mężczyzni..
..ok 40 chętnych na 1 miejsce kierownik miał cały stoc CV

To teraz ja Ci coś powiem jak komu dobremu:
- praca wakacyjna to nie jest "2 lata poszukiwania pracy", ja w wakacje robiłem bardziej gówniane rzeczy niż pracowanie w sklepie. Ale wakacje to są wakacje, chcesz mieć na mariuane etc, to zap🤬lasz.
- Osoby biedne mają to do siebie, że ciężko zap🤬lają, ergo - stypendium naukowe jest, dalej, socjalne i każde inne możliwe - z racji rzeczonej wcześniej biedy. Do tego dochodzi kredyt studencki. I tu się można bardzo zdziwić, bo dostając te wszystkie zapomogi można wykręcić około 3k miesięcznie (sic!). Jesteś biedny i płaczesz to idziesz do Biedry. Jesteś biedny, ale obrotny, to już nie jesteś biedny.
Tylko że jeśli chodzi o załatwianie tych wszystkich "dodatków" to więcej się uzap🤬lasz z chodzeniem i załatwianiem tego niż jakbyś skoczył do sklepu i zapytał o robotę którą zazwyczaj dają Ci od kopa. Nie mowie że narzekam na brak kasy tylko wielu moich znajomych musi własnie w taki sposób zarabiać na utrzymanie siebie , mieszkania które wynajmują oraz wcześniej wspomnianej edukacji. I jakbyś przeczytał trochę bardziej ze zrozumieniem to byś nie napisał że pracowałem żeby mieć mariuhunaen tylko jarałem po robocie bo stres jaki tam doświadczałem i zmęczenie nie dało się niczym innym stłumić (przynajmniej ja inaczej nie potrafiłem) ale to były stare czasy dawno i nieprawda.