


ja pier***ole co za h*j jak on mogl tego biednego liska tak potraktowac??!!!!1one zaj*bałbym mu psa kolegow rodzine do trzech pokolen wstecz!
miał farta że zwierzątko ledwo zipało. kiedyś próbowałem kopnąć zdrowe atakujące mnie świństwo o podobnej wielkości to nawet nie drasnąłem - refleks i szybkość takiego zdrowego zwierzaka nie dają szans na trafienie. na szczęście zdrowy jest na tyle sprytny żeby nie udziabać bo wie że wtedy mogę już złapać i po zabawie, ale strachu sie najadłem.
Aureora napisał/a:
Czy wy naprawdę nie widzicie jak on nap🤬la MOONWALK ?
![]()
raczej hardjump

Issander napisał/a:
ja pier***ole co za h*j jak on mogl tego biednego liska tak potraktowac??!!!!1one zaj*bałbym mu psa kolegow rodzine do trzech pokolen wstecz!
całym sercem i duszą jesteśmy z Tobą !

P🤬lnij się z mostu na znak protestu

Nie wpadłeś na to że zwierze mogło być agresywne w stosunku do gościa? Lepiej dwa razy mocno kopnąć niż lecieć do szpitala na zszywanie...
swoją drogą, ja podobną przygodę miałem ze szczurem na działce. Grzebałem w grillu i nagle wrzask, j🤬y sk🤬iel spory był nawet jak na szczura... mało tego, chciałem go przegonić to zaczął mnie gonić
złapałem co miałem pod ręką, chyba kawałek spłaszczonej rynny, dostał parę razy i dalej zap🤬lał
Wszyscy się zmyli, łącznie z towarzyszącym nam znajomym el kozaco ( z deka koks tak zwany ). A ten gnój łaził naokoło grilla i stolika... wziąłem płytę chodnikową, taką jak kiedyś się kładło, te dość spore i cięzkie. Wszedłem na podwórko to j🤬iec zaczął znowu wydawać piszcząco-syczące dzwięki i szarża, rzuciłem w niego, trafiłem mu w dupę, on się z pod niej wysunął i dalej biega
kółko na około podwórka, znowu złapałem płytę i tym razem poczekałem az będę go mieć tuż pod nogami, i z całej siły mu zap🤬liłem. Spod płyty jeszcze jakąś minutę prychał i piszczał
Spodziewałem się bajecznego rozprysku flaków z odbytu, a tu nic
To jest dopiero sk🤬iałe kurestwo, a Wy się dziwicie ze takie coś wraca po takim lajtowym bucie







Low kick, Low kick, Low kick i Knock Out
- prawie jak Pudzian
- prawie jak Pudzian