tepad.no napisał/a:
Wyboraź sobie taką sytuację. Janusz A eksploruje opuszczone piwnice, nie chce niszczyć prywatnej własności, po prostu sobie je odwiedzia, patrzy i wychodzi.
Pewnego dnia wpada na Twoją(Janusz B) bazę gdy akurat polerujesz armatę; Ty nie wiesz co się dzieje, psikasz mu gazem w oczy i sprzedajesz kosę. Bagiety Cię zwijają, sąd obarcza winą.
Janusz A(włamywacz) - łamie prawo ale nie ma intencji by kogoś skrzywdzić.
Janusz B(incel) - jego działanie powoduje szkody u Janusza A ale jest bezpośrednim rezultatem łamania prawa przez owego Janusza. Mimo to uznaje się jego winę.
To jest dopiero "bolszewicka" logika .
Ale o czym pisarzu mówisz co? Bo jeśli chces to ja też wmyśle jakąś historię o włamywaczu który nie miał złych intencji...to przecież dosyć częste...
ZmianaNicka napisał/a:
Są ludzie i parapety, tym drugim tego nie wytłumaczysz...
Jeśli za parapet uznajesz osobę która sprzeciwia się osobom na tym forum które wymyslają sobie fakty (jak Ty o prawie mówiącym że ktoś z automatu pijany jest winny) to bije Ci brawo i gratuluję,że jesteś taki mądry..