



Pewnego razu coś takiego albo podobnego zjawiło się u mnie w parku(gdzie pełno dzieciaków) z żabą w mordzie pamiętam jak wtedy nie wiadomo skąd zjawił się bohater z łopatą i wpiździec obciął jej łeb ratując przy tym martwą żabkę


Zmija zygzakowata czyli Polskie sk🤬ysyństwo wcielone. Az prosi sie zeby szmate ubić no ale pod ochroną.