2B1 Oka, radziecki moździerz kal. 420 mm i masie bojowej 55 t z 1957 r. Załoga liczyła 7 osób. Zmodyfikowane podwozie czołgu T-10 zapewniało zasięg drogowy 220 km przy prędkości 30 km/godz. 2B1 strzelało wyłącznie granatami jądrowymi o zasięgu 25 i 50 (z dodatkowym napędem rakietowym) km i mocy kilku-kilkunastu kt. Możliwy był 1 strzał co 5 minut. Powstały tylko 4 sztuki pokazane na paradzie w Moskwie w 1957. Zachodni eksperci wzięli je za atrapy.
Mój pierwszy ...
[/b]
Fajne cacko... w sam raz na c🤬tych.
ps. na 1 zdjeciu tam obok to nie S-51? ( tak, dlugo nap🤬lałem w czołgi, na szczęście mam to już za sobą )
Jak oni byli w stanie poradzić sobie z odkszcałceniem cieplnym lufy?
Jeśli jeden strzał na 5 minut to może nie było tak źle z grzaniem się lufy, a może lufa wewnetrzna nie była gwintowana? Cholera ich wie.
Czekam, aż takie cacko pojawi się w WoT.
Konto usunięte
2013-03-18, 21:43
Lufa nie była gwintowana, moździerz to przecie. Pomysł na konstrukcje 2B1 OKA wiązał się z pojawieniem się taktycznej broni atomowej i różnymi koncepcjami jej przenoszenia. Swoją drogą koncepcja artyleryjskiej amunicji jądrowej doprowadziła też do powstania 2S7 Pion w latach 70.
Młynarz2033 napisał/a:
Zachodni eksperci wzięli je za atrapy.
Mój pierwszy ...Obrazek
idź Pan w c🤬j z tymi "zachodnimi ekspertami" jak tacy z nich eksperci ;p