



W bieszczadach na wakacjach spotkalem z rodzina bezdomnego z reklamowkami (wszystko co mial) ktory prosil nas o zlotówke czy cos bo zbiera na obiad, moj ojciec postanowil kupic mu ten obiad, usiadl i zaczal z nami rozmawiac, wypowiadal sie rzeczowo i elokwentnie, tak ze znaczenia niektorych slow moznaby bylo szukac w slowniku wyrazow obcych, jak sie potem okazalo wykladal kiedys na UAMie w Poznaniu gdzie byl profesorem, a zostal bezdomnym przez kobiete ktorej ufal i ktora kochal i ktora mu zbarala wszystko, od tamtej pory traktuje z szacunkiem kazdego bezdomnego wiadomo oprocz typowych chamskich naj🤬ych wiecznie zuli...
Mi ostatnio taki bezdomny uratował dupę. Dosłownie. Szedłem sobie z kobietą na spacerze, jak mnie kakaowiec przycisnął to myślałem że mi rozerwie, obok w rowie leciały rury ciepłownicze i gdzieś po drodze był taki "bunkier" i rura przez jego środek leciała (pewnie jakiś zawór czy coś) i było to uszczelnione przez bezdomnego gazetami. Narznąłem mu taką rzadką kupę, podtarłem się uszczelnieniem. Coś wspaniałego po prostu, idealne zwieńczenie romantycznego spaceru. Tadam

@up
w sumie nie zmienia to faktu że osoba mieszkająca w tej rurze mogła wybrać się do jakiegoś ośrodka, problem w tym że w ośrodku nie popijesz
w sumie nie zmienia to faktu że osoba mieszkająca w tej rurze mogła wybrać się do jakiegoś ośrodka, problem w tym że w ośrodku nie popijesz


Po pierwszym zdjęciu myślałem, że to kadr z filmu "Hobbit czyli tam i spowrotem"
