

Zrobił to chyba jako jedyny na świecie zgubił koło i wymachował na jednym unikając większych obrażeń jestem pod wrażeniem
grubystefan napisał/a:
Przecież to jest standart. Żaden szanujący się pedalarz nie wyjedzie w teren bez skuwacza i kilku skuwek do łańcucha. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale zawsze do domu dojedziesz.
Przy zerwanym łańcuchu wali się co najwyżej zębami w mostek kierownicy a nie urywa koło. Tam coś chrupnęło (chyba haki tylnego koła) i on przestał wtedy cisnąć w pedały. Wydaje mi się że chrupnęła rama przy mocowaniu koła przez zbyt duże obciążenie pedałującego. Gdy naciskasz na pedał łańcuch ciągnie zębatkę tylnego koła znajdującą się po prawej stronie co powoduje siłę lewoskrętną na tylne koło w osi pionowej która wyłamała koło z ramy, łańcuch rozerwał się po tym. Ktoś projektując tę ramę nie uwzględnił takiej siły.