Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia
sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60.
Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek ?
- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi
spełnić dwa życzenia, więc poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle
pieniędzy ile mi potrzeba i teraz czy kupuję Mercedesa czy zapałki
zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
- Ale super sprawa - woła kelner zachwycony - a jakie miał pan drugie
życzenie? Facet spogląda smętnie na strusia i mówi;
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami.
@LuckyLucek
W dowcipie chodziło o kalorie (powiedzmy, że Amerykanin miał jeść posiłek z 3500 kcal), a na to Rosjanin, że to nie możliwe, żeby zjeść tyle ziemniaków.
I o to chodzi, że za 25$ to w Rosji jak powstawał ten dowcip to można było kupić wagon ziemniaków, a nie 50 kg. Wersja z kaloriami nie wrażliwa na zmiany kursu walut i ustrojów.
@eligurf
Cena i liczba kilogramów podana przeze mnie nie miała odwzorowywać dokładnej wartości ziemniaków/pyrów, bo nie o to w tym dowcipie chodzi.
Ale fakt, że wersja z kaloriami lepsza.