@Bong - zauważ pod jaką presją oni są np. Metallica swego czasu - 300 dni, ponad 200 koncertów w CAŁYCH Stanach = jedziesz 10-12 godzin autobusem, rozkładasz sprzęt, grasz koncert do 22-24 a potem, zamiast iść na 12 godzin w kimę znowu musisz jechać i jechać...
Wstawiam video o tematyce podróży między koncertami żebyś w czuł się w klimat
A poza tym - ciągła presja by być lepszym, więcej pisać, komponowac, grać lepiej, śpiewać lepiej, mieć zajebiste show - ciężko jest tak żyć bez "dopalaczy". A artyści to w większości prości ludzie więc i mają proste spospby uzależniania się - boli cię głowa = bierz garść apapów, boli cię ręka = apapy nie pomagają, więc bierzesz crack, boli cię krzyż = wstrzyknij sobie trochę marichuany, życie będzie piękniejsze... A najgorszy jest ten ból duszy osoby wypranej z emocji, pozbawionej realnego kontaktu z kimś bliskim innym niż zespół i groupies, tego nie da się ukoić w żaden inny sposób niż narkotykami i alkoholem