Odpowiedzialność... szmaty!
Tak właściwie to jak ma by wyglądać ta aborcja według protestujących? Tylko kobieta ma mieć prawo decydować o wyskrobaniu z niej płodu, bez konsultacji z lekarzem nawet bez rozmowy z ojcem, bo jej ciało i wara od jej macicy? Zaszła w ciąże bo chciała a potem np. straciła pracę to może się rozmyślić i wyskrobać? Do kiedy możliwa aborcja od zajścia w ciążę? Po miesiącu? Po ośmiu? Od kiedy jest zlepek komórek a kiedy jest już dziecko? Z powodu wykrycia jakich wad można usunąć ciąże? Jeżeli należy przerywać każdą ciąże z powodu jakiejś wady to co powinna zrobić kobieta która chce urodzić tylko zdrowe dziecko i dowie się o jakimś upośledzeniu już u np. dwulatka? A co jeśli u dziecka stwierdzi się wadę kończyn i po urodzeniu trzeba będzie jeździć na rehabilitacje przez parę lat ale możliwe będzie całkowite dojście do zdrowia, to możliwa będzie wcześniejsza decyzja o aborcji? Darmowa aborcja czy płatna? Czy szesnastolatka która może uprawiać "legalnie" sex może przerwać ciąże bo jest za młoda na bycie matką? Czy powszechna dostępność do aborcji sprawi że będą rodziły się same zdrowe dzieci? Z ust protestujących dowiedziałem się tylko że są za aborcją bo nienawidzą Kaczyńskiego, chciałbym że by mi ktoś odpowiedział na te pytania bo mam wątpliwości co do dobrych intencji tych protestujących.