Będąc ostatnio na wycieczce do Wawy i zwiedzając sejm dowiedziałem się, że poseł zarabia 3000zł z diety + ew. 5000zł pensji, jeżeli nigdzie nie pracuje oprócz bycia posłem.
Kolega wyżej napisał "nie biorą dzięki temu łapówek" - serio?

Za czasów I RP dieta nie istniała. Korupcja? Wśród gołoty, która klepała biedę tak materialną jak i intelektualną. Dzisiaj taka właśnie "gołota" nami rządzi. Ludzie bez odpowiedniego wykształcenia, bez odpowiedniego obycia i co najgorsze - bez honoru. Jeśli chcesz się dorobić w tym kraju, to najkrótszą drogę stanowi polityka. Siedzenie przy korycie władzy nie sprowadza się tylko do pobierania diety poselskiej, ale do korzystania z przywilejów, które za tym idą. Który poseł nie ma jakiegoś przedsiębiorstwa? Do tego hotel za free, baseny, siłownie, samoloty, samochody, mandaty też im nie straszne. A jak nie chcą spać w hotelu, to zawsze mogą mieć mieszkanie na mieście (max 2000zł czynszu). Raj? To może za dużo powiedziane, bo trwa tylko 4 lata, ale poseł to człek kumaty, który kombinuje i korzysta z dziur w naszym prawie będąc posłem polskim i europejskim na raz.
Tak to wygląda ich bieda...