

a czym on się różni od innych sprzedawców? od innych osób które handlują taką drobnicą na targach za opłatą? chce sprzedawać to niech pokrywa koszty tak jak każdy inny
Taką drobnicę co on zarobi jeszcze opodatkować? To jest chore. O ile wszystko byłoby prostsze gdyby każdy pracował na swój własny rachunek, bez zbędnej papierologi i kas fiskalnych.
skoczowiak napisał/a:
Taką drobnicę co on zarobi jeszcze opodatkować? To jest chore. O ile wszystko byłoby prostsze gdyby każdy pracował na swój własny rachunek, bez zbędnej papierologi i kas fiskalnych.
to nie chodzi o podatki, tylko o miejsce, nie można sobie rozkładać straganu gdzie się chce, na zajęcie pasa drogowego trzeba mieć zezwolenie
podpis użytkownika
God send us a massage: if you can't take a joke go fack yourself!
Nome napisał/a:
to nie chodzi o podatki, tylko o miejsce, nie można sobie rozkładać straganu gdzie się chce, na zajęcie pasa drogowego trzeba mieć zezwolenie
A miejsce kosztuje.
skoczowiak napisał/a:
A miejsce kosztuje.
można rozłożyć stragan obok drogi na prywatnej własności, tylko trzeba pomyśleć
podpis użytkownika
God send us a massage: if you can't take a joke go fack yourself!
Kiedy nawet w Milicji cię nie chcieli ale odnalazłeś swoje przeznaczenie w straszy wiejskiej
Chcę sprzedawać to niech robi to przepisowo a co on myślał że jego prawo nie obowiązuje to nie Azja gdzie można na ulicy sprzedawać wszystko wszystkim w Polsce sanepid i podatki i licencję cię ograniczaja
Bradzo dobrze, do handlowania sa wyznaoczne odpowiednie miejsca. Np targowiska. Jak by ludzie zaczelo handlowac na hodnikach tp byscie nie mieli jak łazic a syf byłby jak w indiach.
Gdyby był imigrantem to by się nie czepiali... ale imigranci na zasiłku nie wiedzą co to praca...