

Małże też były żarciem dla biedy jak ryby nie udało się złapać, teraz wielkie Ą Ę, tylko czekać jak takie robale będę w sosie a'la Pierre Dolony i będzie w restauracji za 300 ojro
To jest zdrowsze niż to gówno w biedronce co nazywają towarem spożywczym.
mygyry napisał/a:
Małże też były żarciem dla biedy jak ryby nie udało się złapać, teraz wielkie Ą Ę, tylko czekać jak takie robale będę w sosie a'la Pierre Dolony i będzie w restauracji za 300 ojro
Homarami karmiono więźniów i ogólnie wszystko co teraz jest wielce prestiżowe, kiedyś było pokarmem dla biedoty. Nawet nasze stare polskie powiedzenie: "na bezrybiu, rak też ryba" chyba odnosi się do tego.
podpis użytkownika
Jest akcja - zabieramy banderowcom tablice rejestracyjne z samochodów
Najlepszy typ, który w gnojówce płukał robaka przed wyłożeniem na talerz.
Szanuję dbanie o czyste żarcie.
Szanuję dbanie o czyste żarcie.
podpis użytkownika
Teraz spróbuj sobie wyobrazić, że Twój stary dyma Ciebie w dupę. A ty stoisz przodem do lustra i patrzysz w odbicie...
K🤬a w drogiej restauracji idioci są w stanie zapłacić fortunę za takie gówno.
podpis użytkownika
Zawsze stoi.
Dzięki za link do Wiki. To był chyba najciekawszy tekst jaki przeczytałem w tym tygodniu.
dobrze, że umył w kałuży przed jedzeniem, bo mógłby się od brudnego rozchorować.