@up - w ogóle duża część decydentów III Rzeszy wyglądała na nie-aryjskich.
konto usunięte
2015-08-19, 16:54
bosslolkowy napisał/a:
@up - w ogóle duża część decydentów III Rzeszy wyglądała na nie-aryjskich.
I to mnie zastanawia. Jak to społeczeństwo musiało być otumanione, żeby wierzyć w wyższość rasy aryjskiej nad innymi, skoro wódz był czarnowłosym konusem, himmler wyglądał jak typowy chłopiec do bicia. Jedynie Goringa można by jako tako wcisnąć na aryjczyka. Oczywiście zanim się spasł.
konto usunięte
2015-08-19, 21:57
hfbnmiuytp,
Kiedyś jeszcze w licbazie naszło mnie, żeby zrobić drzewo genealogiczne mojego rodu. W wakacje pracowałem a potem jeździłem po różnych wsiach i miastach, wydałem setki na dostęp do ksiąg parafialnych. Przy okazji rozmawiałem z dziesiątkami ludzi bo "Pójdziesz pan do Marychny, ona kojarzy tego i tego". Szło się do Marychny i o ile miała nastrój to robiła herbatę i opowiadała coś tam o sobie, o wojnie itp. A jak pytałem po raz 10 o mój cel to było "Ja nie wiem, mi to tylko Ździsia mówiła" i zabawa się powtarzała.
Ci wszyscy starsi ludzie z wiosek najbardziej narzekali na Polskich partyzantów. Na ich nocne naloty, kradzieże jedzenia, bicie i straszenie jak ktoś chciał sobie trochę jedzenia zachować. Strasznie ich bolało gloryfikowanie partyzantów. Mówili, że to byli tacy SSmani, tylko chowający się po lasach. Jak SSmani wpadali to było wiadome, że będzie bicie i pytanie o partyzantów. Jak ktoś miał szczęście i wstawił się za nim Niemiec (nie było to rzadkie) to miał spokój na ten nalot.
konto usunięte
2015-08-19, 22:08
Lońka (Leonid Breżniew, gensek) i Misza (Michaił Susłow, doktryner) dali się zamrozić na 50 lat.
Budzą się, Lońka wysyła Miszę po gazetę.
Misza wraca z miną nietęgą, ale podaje Lońce gazetę i mówi, że tylko polskie były, ale Polacy piszą, że w USA rewolucja, zwycięstwo i wprowadzają komunizm.
Lońka poweselał, zabrał Miszy gazetę i po chwili czytania strzelił go w pysk.
Misza z płaczem pyta - za co?
Na to Lońka pokazuje mu kolejny artykuł i każe na głos czytać.
Misza czyta: "Na granicy polsko-chińskiej spokój".
Słyszałem około 1984 r.