

Jeden spadł z lawiną a dwóch następnych podjeżdża w to samo miejsce.
Gdyby kumpla tych narciarzy poraził prąd, to oni weszliby na uszkodzony transformator.
Głupie c🤬je bez szkoły.
Gdyby kumpla tych narciarzy poraził prąd, to oni weszliby na uszkodzony transformator.
Głupie c🤬je bez szkoły.
Alonso napisał/a:
Jeden spadł z lawiną a dwóch następnych podjeżdża w to samo miejsce.
Gdyby kumpla tych narciarzy poraził prąd, to oni weszliby na uszkodzony transformator.
Głupie c🤬je bez szkoły.
to nie była lawina tylko nawis. zerwał się nawis śnieżny. lawiną się to zrobiło dopiero poniżej kiedy porwało ze sobą kolejne masy śniegu. jak się zerwie nawis w jednym miejscu to raczej w tym już przy nim w miarę bezpiecznie. A zawsze trzeba patrzeć gdzie porwało twojego ziomeczka, w którym miejscu go widziaiałeś jeszcze ostatni raz ponad śniegiem, żeby wiedzieć w którym miejscu najlepiej rozpocząć poszukiwania i próbę pomocy/wydobycia go spod śniegu