
Powolutku i bezszelestnie podchodzi.
@up,
w Krakowie też zwierzęta podeszły do miasta jak był ten pierwszy pandemiczny lockdown, bo hałasy w nocy przestały płoszyć. Regularnie w centrum miasta widuję lisy, kilka razy zdarzyło się zobaczyć stado dzików idących do supermarketu (pewnie jakieś wyrzucane resztki je zwabiły), sarny też się czasem widuje.
A w Warszawie w Lesie Kabackim to nawet przed pandemią dość często widywałam sarny kilka metrów od ścieżki spacerowej.