

zawiodłem się ...... nie zjadł żadnego ludzia
Mało tego... Nie wiadomo, czy cokolwiek zjadł.
Mało tego... Nie wiadomo, czy cokolwiek zjadł.
Jeśli zwierzyna dalej nie ucieka to co z nią zrobił? Porozmawiał o tolerancji?
Jeśli zwierzyna dalej nie ucieka to co z nią zrobił? Porozmawiał o tolerancji?
Może nie był głodny, tylko chciał podupcyć?
podpis użytkownika
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.J🤬iutki, pięknie się ogląda takie akcje
I właśnie przez takich debili co rajcuje takie "dzikie widowisko" teraz zamiast dzikiej afryki jest africa park gdzie z🤬by jeżdzą, hałasują i przez to zwierzęta nie mogą już polegać na swoich instynktach. Gepardy (najlepsze z kotowatych) i inne wymierają bo nudni z życia jadą i muszą sobie nagrać dziką naturę siedząc w zabezpieczonym aucie w klatce, a pozniej fapia na widok likeow...
I właśnie przez takich debili co rajcuje takie "dzikie widowisko" teraz zamiast dzikiej afryki jest africa park gdzie z🤬by jeżdzą, hałasują i przez to zwierzęta nie mogą już polegać na swoich instynktach. Gepardy (najlepsze z kotowatych) i inne wymierają bo nudni z życia jadą i muszą sobie nagrać dziką naturę siedząc w zabezpieczonym aucie w klatce, a pozniej fapia na widok likeow...
Oj już nie p🤬l, byłeś kiedyś na safari? To nie jest zamknięty park tylko w c🤬j wielki teren gdzie zwierząta zachowują się normalnie, Ci akurat mieli farta że trafili na taką akcję
Oj już nie p🤬l, byłeś kiedyś na safari? To nie jest zamknięty park tylko w c🤬j wielki teren gdzie zwierząta zachowują się normalnie, Ci akurat mieli farta że trafili na taką akcję
Zgadzam się, gdyby nie hajsy z takich źródeł to obstawiam wyj🤬e zwierzaków do zera, bo nikt jakoś nie ma zapału do skutecznej ochrony jak nie ma z tego zysku.
Dziś byłem w rezerwacie, z którego nie ma hajsu. Tabliczka o zakazie... wszystkiego. Np schodzenia ze ścieżek, wjazdu samochodem, hałasowania, wędkowania, wprowadzania psów i co tam jeszcze. No generalnie full ochrona.
No to tabliczka i przepisy wspomniane wyżej. Obok - powyjebywane zużyte grille jednorazowe, sterty smieci, wyjeżdżone samochodami, budowa domku na terenie rezerwatu (nie wiem jakim cudem, Bareja w c🤬j), nasrane psami oczywiście.... Generalnie z rezerwatem miało to wspólnego tyle, co dowolne chaszcze, gdzie młodzież przychodzi łoić browarki.
podpis użytkownika
Tutaj KolekcjaAle tam musi być ruch turystyczne że te dzikie zwierzęta nie sp🤬alają przed ludźmi. Drapieżniki i duże roślinożerne wiadomo że nie koniecznie ale te antylopy... W pl za c🤬ja by to nie przeszło.
Mieszkasz w pl? Ja mam niebywałe szczęście i zaszczyt i przyjemność od urodzenia żyć w stolicy naszego wspaniałego kraju. I wczoraj oglądałem sarny z... Bo ja wiem... 30 metrów? 50 metrów? C🤬j wie, nie mierzyłem. Głupie k🤬y nic się nie boją, ścieżka rowerowa idzie wałem wislanym, one pasa się poniżej. Stoisz, one pasa się poniżej i mają na Ciebie wyj🤬e.
A dziki to już wogole hardcore. Widziałem jak 'bezdomny' chlebkiem z ręki karmił. No, ściemniam. Upuszczał zeby sk🤬iel w łapę go nie uj🤬, ale dziczek zbierał mu to spod wyciągniętej ręki.
Wogole dziki w miastach to ciekawy temat...
w Krakowie też zwierzęta podeszły do miasta jak był ten pierwszy pandemiczny lockdown, bo hałasy w nocy przestały płoszyć. Regularnie w centrum miasta widuję lisy, kilka razy zdarzyło się zobaczyć stado dzików idących do supermarketu (pewnie jakieś wyrzucane resztki je zwabiły), sarny też się czasem widuje.
A w Warszawie w Lesie Kabackim to nawet przed pandemią dość często widywałam sarny kilka metrów od ścieżki spacerowej.