

"z łokietka od swojego klienta.."
Raczej: z łoookieeetkaaa ooood....
Ten gość się zdziwi w więzieniu, gdy zechce zastosować tę piorunującą kombinację w starciu z innym bandytą.
Chyba, że na oddziale geriatrycznym - tam to może... tfu! Taaaaam toooo moooożeeeee sięęęęęęę uuuuudaaaaaać.
Raczej: z łoookieeetkaaa ooood....
Ten gość się zdziwi w więzieniu, gdy zechce zastosować tę piorunującą kombinację w starciu z innym bandytą.
Chyba, że na oddziale geriatrycznym - tam to może... tfu! Taaaaam toooo moooożeeeee sięęęęęęę uuuuudaaaaaać.
SkoPio1 napisał/a:
"z łokietka od swojego klienta.."
Raczej: z łoookieeetkaaa ooood....
Ten gość się zdziwi w więzieniu, gdy zechce zastosować tę piorunującą kombinację w starciu z innym bandytą.
Chyba, że na oddziale geriatrycznym - tam to może... tfu! Taaaaam toooo moooożeeeee sięęęęęęę uuuuudaaaaaać.
Czytam i dalej nie mam pojecia o co ci chodzi. Ze taki mizerny ten lokiec bo skłuty był ? czy masz nasrane w glowie po same uszy.
Ogólnie trzeba mieć coś nie tak z głową aby chcieć być prokuratorem czy adwokatem. Z góry ma się przypisaną rolę, klienta trzeba albo oskarżać, albo bronić - niezależnie od tego czy jest ewidentnie winny czy niewinny.
przeciez go tylko musło ale taki cwaniaczek że uda ze stracił przytomność i bedzie starał sie o odszkodowanie
Insaner napisał/a:
Ogólnie trzeba mieć coś nie tak z głową aby chcieć być prokuratorem czy adwokatem. Z góry ma się przypisaną rolę, klienta trzeba albo oskarżać, albo bronić - niezależnie od tego czy jest ewidentnie winny czy niewinny.
"Prawo nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością"- tego dowiaduje się student prawa na pierwszym roku studiów

podpis użytkownika
Cuore Sportivo
Insaner napisał/a:
Ogólnie trzeba mieć coś nie tak z głową aby chcieć być prokuratorem czy adwokatem. Z góry ma się przypisaną rolę, klienta trzeba albo oskarżać, albo bronić - niezależnie od tego czy jest ewidentnie winny czy niewinny.
Faktycznie bierzesz minimum 5 czy 6k za każdą sprawę i pewnie myślisz sobie teraz, a ile j🤬ia się! Ani trochę, do rozprawy przygotowujesz się na dzień przed, a nie śledzisz nic co się dzieje, jak są nowe ustalenia to mówisz, że prosisz o przełożenie rozprawy na czas zapoznania się z nowymi materiałami, rozprawa przeniesiona na za miesiąc czy dwa, czasem i pół roku. Klient jeśli nie siedzi w areszcie to tylko się wk🤬ia, a tak naprawdę masz 5 innych spraw albo i 6, wszystkie tak samo masz w dupie, sąd ma to w dupie, prokurator ma to w dupie. Jedynie oskarżeni i ofiary się denerwują, ale kogo tam oni w machinie sprawiedliwości obchodzą. Oskarżony niewinnie? No ale w kilka dowiódł niewinności to o co halo? Ofiara nie czuje, żeby spotkało ją nawet mikro zadośćuczynienie? Zawsze może się odwołać i od nowa przechodzić przez to piekło.
Co trzeba mnie nie po kolei? A żeby siedzieć cały dzień i nie wiem przybijać na kasę czy sprzedawać oszukańcze towary i usługi to nie trzeba mieć?