Banalny i lekko odgrzewany temat, który jednak jak dotąd nie pojawiał się na łamach sadystycznej społeczności.
Kurt Cobain zginął w nocy z 4 na 5 kwietnia 1994 roku. Natychmiast uznano, że jego śmierć to samobójstwo - taką też informację podano w mediach i taką informację pielęgnowano przez szereg lat.
Ciekawym jest jednak to, że istnieje człowiek będący prywatnym detektywem, któremu chciało się non-profit przeprowadzić śledztwo w nieco lepszym stylu niż robiła to lokalna policja. Mężczyzna ten, Tom Gran, przedstawił kilkanaście dowodów na to, że Kurt Cobain NIE popełnił samobójstwa, a został zamordowany.
Oczywiście jak to zwykle bywa w podobnych przypadkach - natychmiastowo do Toma Granta i innych osób popierających jego teorię przyklejono łatkę fanatyków, krzyczących, że "Elvis żyje".
Piszę o tym wszystkim, ponieważ istnieje polska strona internetowa, zawierająca niemal całość śledztwa przygotowanego przez Granta - całość dostępna pod
www.cobaincase.cba.pl
Udostępnij na Facebooku
Skopiuj link
Co za różnica...? To nie był nikt politycznie ani ekonomicznie ważny, więc te rzekome morderstwo raczej nie było niczym innym jak dziełem walniętego fana albo jakiegoś świra z rodziny/najbliższego otoczenia.
Poza tym. Jeden muzyk cipunek z rewolucyjnego, anty-kapitalistycznego, "liberalnego" ruchu mniej to lepiej dla USA i reszty świata.
Podstawowe pytanie:
Chciało się komuś to czytać??
Kto go ubił w takim razie ???
I właśnie o takich ludzi chodzi!

Skoro to nie polityk, to zdecydowanie ćpun, do piachu i żegnaj.
Nirvana, której liderem był Kurt sprzedała 26 milionów egzemplarzy JEDNEJ tylko płyty. Warto dodać że płyt studyjnych, kompilacji i innych dobrze sprzedających się wydań mieli minimum 6.
Trudno mi się zgodzić, że to bez różnicy
Skoro nie był nikim ważnym to po co angażować cały świat w tą sprawę...?
Pojmą to prawdopodobnie nieco starsi użytkownicy portalu. Albo nie.
konto usunięte
2013-04-25, 12:18
Ta,nieco starsi użytkownicy...
Przecież to typowy zespół dla gimbusów.
cesarVialpando, skoro to jest ekskluzywna wiedza powyżej 21roku życia i się nie chcesz dzielić to po co tracisz czas na to...? Najwidoczniej nie jest warta by za 30 lat ktoś o tym wiedział.
konto usunięte
2013-04-26, 11:37
^^up.
jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie bede mial ich w dupie
MCL
2013-04-26, 14:49
Prawda jest taka, że jakby byl "wojownikiem walki z systemem" i "wielkim artystą" to nie byłby gwiazdą MTV tylko grałby w jakichś zapyziałych barach w Seattle za kolację i zgrzewkę piwa. Cały "bunt", cała ta otoczka niefrasobliwości i zaprzeczenia stereotypom wielkiej gwiazdy była od A do Z wyreżyserowana przez MTV. 3/4 jego wielkich hitów to przeróbki znanych i mniej znanych piosenek (min połowa płyty "MTV Unplugged" to covery kolegów z "The Meat Puppets"), utwory autorskie o dziwo są raczej słabe, sam Cobain przyznawał, że "80% tekstów do "Bleach" napisałem w ostatnią noc przez rozpoczęciem nagrywania" zaś w pozostałych albumach dominuje "pożyczanie" myśli, zwrotów i na chama całych tekstów od kolegów Cobaina z Seattlowego undergroundu artystycznego (za co potem spadkobiercy tantiem musieli stawiać się na licznych procesach o prawa autorskie). Skończył tak jak skończył - ludzkie narkomańskie ścierwo nie ma prawa dożyć sędziwego wieku w spokoju, musi zawsze odpalić jakąś manianę. Zresztą - komu by się opłacało go zabijać? Dla Love byłby więcej warty żywy (gdyby koncertował do dzisiaj - byłaby miliarderką!) a dla innych - komu niby zależałoby na zabiciu jednego narkomana?
Nirvana jak dla mnie najlepszy zespoł grungowy. I nie tylko - już nigdy nie usłyszę lepszego głosu i brzmienia elektryka. Co jak co, ale z Kurtem tęsknie.
konto usunięte
2013-04-28, 13:39
@all up
Artykuł napisany zajebiście i rzetelnie. Miejscami przypomina trochę Chandlera, ale w gruncie rzeczy o to chodzi.
Polecam każdemu, kto ma wolne kilka godzin.
konto usunięte
2013-04-28, 17:15
Czytałem książkę, w skrócie wynika z niej, że zabiła go żona - Courtney Love. Detektyw tak się uczepił tematu rzekomo z powodu dzieciaków, które popełniały samobójstwo wzorem swojego idola - osobiście uważam, że w takim razie społeczeństwu bardziej przysłużyło się określenie tej śmierci samobójstwem. Motywem miał być fakt, że Kurt chciał się muzycznie przebranżowić na bardziej lajtowej klimaty, innymi słowy nie byłby już dojną krową srającą dolarami, a jak czas pokazał samobójstwo było bardziej opłacalne, Courtney sprzedała prawa do wizerunku Kurta i utworów Nirvany za niezłe sumy. Tak czy inaczej morderstwo, czy samobójstwo - ani mnie to ziębi, ani grzeje.