

W tamtych stronach pies zawsze musi mieć się na baczności. Taki los pieseła. Coś jak spanie ze spluwą pod poduszką.
Pieseł śnił o niedzieli a w sobotę na rosół łeb mu ścięli
Będzie rosół na chiński obiadek.
Rybę chciała mu zabrać, to bronił swojego. Naturalne. Pies jak ma podane do stołu, to już nie wolno tego dotykać, bo to jego.
Ha, też jestem psim behawiorystą.
Ha, też jestem psim behawiorystą.
nic się psu nie poj🤬o, to tej babie się poj🤬o
podpis użytkownika
God send us a massage: if you can't take a joke go fack yourself!
Smalcuch do gara. I wytapiać z niego co najlepsze na wolnym ogniu.