15
342
Ledwo co ogarnął wyjazd, dotykając kołami krawężnika, ale skasować auto na prostej drodze to mega wstyd
Te mustangi do takich zabaw są najgorszym wyborem samochodu jaki można sobie wyobrazić. Przy włączonej trakcji to dosc latwo mozna wejsc sobie bokiem w zakręt, ale po wyłączeniu jej ten samochód jest nie do ogarnięcia, taka zabawa nawet na prostej drodze zazwyczaj kończy sie poza torem jazdy. Niektórzy w deszczu tym nawet nie wyjeżdżają na drogę a nie mowiąc juz o zimie, bo sie boją że skończy się to rozj🤬iem auta. Mocniejsze wersje jak ta tutaj V8 mają ponad 400KM, więc nie wiele trzeba aby zamielić kołami.
marianer7 napisał/a:
Dlatego tylko napęd na przód
Akurat tu się zgodzę. Osoby, które nie ogarniają samochodów na poziomie baaardzo dobrym, nawet nie powinny tykać napędu na tył, bo prędzej czy później skończy się w ten sposób, zwłaszcza w zimie. Pewnie zaraz będzie dużo speców od "jeżdże szybko, druftuje, ale bezpiecznie!". do następnego dzwona na drodze! Hej!
spike2222 napisał/a:
Akurat tu się zgodzę. Osoby, które nie ogarniają samochodów na poziomie baaardzo dobrym, nawet nie powinny tykać napędu na tył, bo prędzej czy później skończy się w ten sposób, zwłaszcza w zimie. Pewnie zaraz będzie dużo speców od "jeżdże szybko, druftuje, ale bezpiecznie!". do następnego dzwona na drodze! Hej!
Też się zgodzę. Prawko mam 19 lat. Nigdy nie miałem kolizji ze swojej winy. Raz wsiadłem do BMW kolegi i też mało co mnie nie wyniosło. Musiałbym pochodzić na jakieś jazdy doszkalające. Wyczuć takie auto, żeby innym i sobie nie zrobić krzywdy.
@spike2222: Osoby które zawodowo biorą udział w zawodach driftingowych mają problem z ogarnięciem seryjnego Mustanga. Ten samochód jest całkowicie nieprzewidywalny z kierowcą nieposiadającym mózgu tworzą duet jak na powyższym filmie. Odnośnie driftowania zimą na śniegu odsyłam do opinii Sobiesława Zasady 
Nie można odpuszczać gazu kiedy już koła pała gumę , trzeba deptać dopóki nie osiągnie się większej prędkości mimo że to wydaje sie niebezpieczne a to dlatego że gdy opony palą gumę to się ślizgają , kiedy odpuszczasz wtedy gaz to nastąpi moment w którym znów złapią przyczepność i to jest najniebezpieczniejszy moment w tej zabawie bo stanie się to nagle , zero-jedynkowo , jak będziesz nieprzygotowany na to i nie wyczujesz to wylądujesz w rowie. Im szersze opony i mocniejszy samochód tym bardziej gw🤬townie cię wyp🤬oli.
Już niedługo będzie w Polsce, naprawione przez Wiesława. Pod remizą będzie stało, mikro ptaszka przedłużało.
CzerstWybut napisał/a:
Te mustangi do takich zabaw są najgorszym wyborem samochodu jaki można sobie wyobrazić. Przy włączonej trakcji to dosc latwo mozna wejsc sobie bokiem w zakręt, ale po wyłączeniu jej ten samochód jest nie do ogarnięcia, taka zabawa nawet na prostej drodze zazwyczaj kończy sie poza torem jazdy. Niektórzy w deszczu tym nawet nie wyjeżdżają na drogę a nie mowiąc juz o zimie, bo sie boją że skończy się to rozj🤬iem auta. Mocniejsze wersje jak ta tutaj V8 mają ponad 400KM, więc nie wiele trzeba aby zamielić kołami.
Ale p🤬lisz głupoty 😂
BarmanInternetu napisał/a:
Ale p🤬lisz głupoty 😂
Nic ci nie poradze że w życiu to jeździleś jedynie na swojej starej, ewentualnie na rowerze.
Umiejętności, umiejętnościami ale jest kilka ale.
Po pierwsze Mustang GT to stodoła na kołach. Sterownosc ma porównywalna do cegły.
Po drugie skalowanie pedału gazu to robił jakiś debil. Naciskasz do pewnego momentu i jakoś jedzie. Dasz pół centymetra więcej i mieli kołami, c🤬j wie z jakiej racji.
Po trzecie waga tej krowy powoduje ekstremalne przeciążenia na zakrętach, co w połączeniu ze sterownoscia cegły często źle się kończy.
Wystarczy popatrzeć na ludzi którzy jeżdżą takimi w Polsce.
Grzecznie i spokojniutko.
Po pierwsze Mustang GT to stodoła na kołach. Sterownosc ma porównywalna do cegły.
Po drugie skalowanie pedału gazu to robił jakiś debil. Naciskasz do pewnego momentu i jakoś jedzie. Dasz pół centymetra więcej i mieli kołami, c🤬j wie z jakiej racji.
Po trzecie waga tej krowy powoduje ekstremalne przeciążenia na zakrętach, co w połączeniu ze sterownoscia cegły często źle się kończy.
Wystarczy popatrzeć na ludzi którzy jeżdżą takimi w Polsce.
Grzecznie i spokojniutko.