HowAbout napisał/a:
To zdanie zawsze mnie zadziwia. A konkretnie założenie, że wszyscy którzy niegdyś walczyli i ginęli na wojnie, robili to z własnej woli, z cudownych pobudek, z myślą o przyszłych pokoleniach i przyszłości całego narodu. Zwłaszcza w przypadku powstań, które nie miały żadnego racjonalnego sensu. Trochę za dużo w tym gloryfikacji a za mało realizmu. Słaby argument jeśli chodzi o sprawczą moc powstrzymującą od emigracji. No ale co kto lubi, wolna wola.
Widzisz wiem bo oprócz tradycji przekazywanej ustnie poświeciłem sporo czasu na weryfikację i poszukiwanie dokumentów.
Tak na szybko. Jak znajdę więcej czasu to wraz ze skanami dokumentów odnośnikami do literatury, wrzucę do dokumentalnych.
Co do powstańców to przodek będący rzekomo Powstańcem Styczniowym jest jedynym niezweryfikowanym i prawdopodobnie nieweryfikowalnym elementem tradycji rodzinnej. (zódeł brak, zresztą choć majętnym to jednak był tylko chłopem)
Mój pradziadek Jan i jego brat Adam - 6 pułk piechoty trzeciej Brygady Kadrowej Legionów Polskich.
Kuzyn mojego dziadka Antonii - w kampanii wrześniowej Kompania Kolarzy przy 28 PP. Po kapitulacji Modlina próba przebicia się przez Rumunię i Węgry potem w pnach byl mały spacerek przez Alpy i finalnie dotarcie do naszego sojusznika czyli Francji, przygoda skończyła się gdzieś w okolicach Sandomierza. Potem do podpisania układu Sikorski-Majski tkwił gdzieś w łagrze na Zakaukaziu. Szlak bojowy 2 korpusu Polskiego i powrót do Polski. W styczniu 48 roku smutni panowie odwiedzają jego dom. Ślad urywa się w Łodzi przy Anstadta 7 czyli w wojewódzkiej siedzibie ubecji