

Nigdy w życiu nie spodziewałby się tego, że będzie napierdałał wagonem w kółko, jak diabelskim młynem.

wagonik z niespodzianką (ciekawe co ten pan tam w środku robił)

podpis użytkownika
dobry sadol to martwy sadol
Ciekawe kiedy peojektanci przejazdow kolejowych wpadna na to zeby robic je pod katem prostym wzgledem torow. Przeciez wiekszosc tych zdarzen z ciezarowkami spowodowana jest tym ze kierowcy "tirow" maja ograniczona widocznosc z prawej strony przez kabine....
OldMann napisał/a:
wagonik z niespodzianką (ciekawe co ten pan tam w środku robił)
To ustawiacz który powinien stać na stopniu wagonu ale najwyraźniej było mu niewygodnie stąd po części ta sytuacja.
I powinien zapłacić za wszystkie szkody z własnej kieszeni j🤬y idiota.
Anal_Intruder_69 napisał/a:
I powinien zapłacić za wszystkie szkody z własnej kieszeni j🤬y idiota.
Dokładnie. Jak można siedzieć w pustym towarowym wagonie

Widział wagony, nie widział lokomotywy. Nie spodziewał się że na niego jadą, bo na logikę powinny być ciągnięte, nie pchane.
Kiedyś dróżniczka głupia p🤬da otworzyła mi szlaban, a ja
wjechałem na przejazd. Widziałem drezynę ze sprzętem ale też zestaw jechał po niewłaściwym torze, powinien się oddalać i też się pchali, nie ciągnęli. Kilku metrów zabrakło. Dobrze że ta niemota nie spanikowała i nie zamknęła mnie na przejeździe. Drągi były solidne, metalowe, to raczej bym nie wyłamał.
Kiedyś dróżniczka głupia p🤬da otworzyła mi szlaban, a ja
wjechałem na przejazd. Widziałem drezynę ze sprzętem ale też zestaw jechał po niewłaściwym torze, powinien się oddalać i też się pchali, nie ciągnęli. Kilku metrów zabrakło. Dobrze że ta niemota nie spanikowała i nie zamknęła mnie na przejeździe. Drągi były solidne, metalowe, to raczej bym nie wyłamał.
kubol napisał/a:
Przeciez wiekszosc tych zdarzen z ciezarowkami spowodowana jest tym ze kierowcy "tirow"
...są debilami i bandytami: nie widzą, ale jadą.
Ciekawostka taka, że żaden normalny człowiek nie został rozjechany na takim przejeździe...
;>
Antoni79 napisał/a:
powinien się oddalać i też się pchali, nie ciągnęli.
To zdanie nie ma sensu.
"Drągi były solidne, metalowe, to raczej bym nie wyłamał. "
Rowerem? Furmanką?
Bo samochodem jak najbardziej byś wyłamał (lub przejechał pod).
Antoni79 napisał/a:
Widział wagony, nie widział lokomotywy. Nie spodziewał się że na niego jadą, bo na logikę powinny być ciągnięte, nie pchane.
Jak ktoś ma problem z określeniem czy coś się zbliża czy oddala to powinien iść na psychomotorykę albo oddać prawko.
Jest przesąd, że jak ktoś przejdzie pod takim słupem, to ma pecha. No i faktycznie. Ciężarówka go miała.
Bul_od_bytu napisał/a:
Jak ktoś ma problem z określeniem czy coś się zbliża czy oddala to powinien iść na psychomotorykę albo oddać prawko.
Zostałem wpuszczony na strzeżony przejazd, baba otworzyła mi szlabany. To było ponad 20 lat temu. Nie było takich wyłamywanych jak dzisiaj, tylko ręcznie na korbę podnoszone 5-metrowe metalowe drągi z zawieszoną firanką z metaloych prętów, żeby nic nie przejechało, ani zawadziło. Większości z was piwnicznych chłystków sadolowych nie było na świecie.