

No kids, no problem.
podpis użytkownika
Antynatalizm - szanuję.

Informacja wcale nie nowa - choć moim zdaniem liczby są zaniżone
Są też takie smaczki jak to, że kobiety w dni płodne bardziej lecą na mięsniaków, i generalnie są bardziej skore do zdrady itd. Natura i biedne samce beta, typowane do roli utrzymywania suk, które na boku będą się bujać z jakimiś fagasami.
Ja w każdym razie mam radę dla wszystkich sadoli. Jak wam się urodzi dziecko, to bierzcie gówniarza na badania DNA.
Nie mówcie nic babie, bo będziecie mieli tylko awanturę (ona ostatecznie wie, że to jej - więc ją to wali, a zawsze jest to oskarżenie o zdradę).
Jak gówniak wasz, podrzyjcie wynik i nigdy do tego nie wracajcie, jak nie wasz to przynajmniej nie będziecie nieswojego utrzymywać
Oczywiście w polskim sądzie wynik badania DNA gówno znaczy, bo sąd też często ma waginę - ale zawsze możecie wzorem gównego kodziarza RP zwyczajnie nie płacić (byle nie uporczywie - bo bagiety was zdejmą).

Ja w każdym razie mam radę dla wszystkich sadoli. Jak wam się urodzi dziecko, to bierzcie gówniarza na badania DNA.
Nie mówcie nic babie, bo będziecie mieli tylko awanturę (ona ostatecznie wie, że to jej - więc ją to wali, a zawsze jest to oskarżenie o zdradę).
Jak gówniak wasz, podrzyjcie wynik i nigdy do tego nie wracajcie, jak nie wasz to przynajmniej nie będziecie nieswojego utrzymywać

Oczywiście w polskim sądzie wynik badania DNA gówno znaczy, bo sąd też często ma waginę - ale zawsze możecie wzorem gównego kodziarza RP zwyczajnie nie płacić (byle nie uporczywie - bo bagiety was zdejmą).
Badania DNA wcale nie są drogie, z resztą tu nie o koszta chodzi. Wielu facetów po prostu woli żyć w nieświadomości bo są frajerami. Wmawiają sobie że kobieta jest dla nich dobra i mają ułożone życie...



Wszystko przez brak mocy białej pięści czytaj zniewieściałe piździelce. Tak wy jesteście temu winni. Potulne pantofle, wrażliwe leniuszki i ciepłe kluchy.
Tylko zwróćcie uwagę na jakość badań DNA. Nie dziwię się, że co jakiś czas facet chwyta siekierę lub nóż jak po x latach dowiaduje się, że to nie jego dziecko. A tu psikus, laboratorium do dupy i/lub próbki wysyłane pocztą były źle sprawdzone, zabezpieczone itd.
Mam radę. Jest coś takiego jak kalendarzyk dni płodne kobiet, każdy może sobie wyliczyć kiedy się może w nią spuścić. Tydzień mają płodny i tydzień morza czerwonego, a reszta wal ile wlezie. Matematycznie macie szansę 50/50 że wpadniecie. Jeżeli myślicie głową, a nie główką i podstawy matmy to 100% jesteście bezpieczni (co innego choroby). Ważna sprawa sprawa statystyczna. Większość dekli jak ma szansę zabawić się z fajną dupką to i tak zrobi jej dzieciaka - Będzie wspaniałą samotną matką i potęguje te statystyki. Dla nich ciepłym nasieniem po oczach.