

Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
podpis użytkownika
Ja, nieosoba niechcąca dwójmyśleć co dzień popełniam myślozbrodnię. Jedynym dwa plus słusznym plusczynem jest użycie nowomowy zamiast staromowy w opisie.Aktualnie czekam na zatwierdzenie z Miniprawd i dalsze instrukcje od Wielkiego Brata.


k🤬a, dj z dubbingu gra....
Chyba z playbacku

k🤬a, dj z dubbingu gra....nowy wymiar dna i pozerstwa...nie wspominajac ze wyj🤬 ryjem na swoje atrapki uniesiony "energia tlumu"...ma szczescie ze w czasch plandemi ze mu ryja nie widac
Na dodatek teraz coraz częściej "Dj'e" nie tylko za darmo "grają", ale nawet płacą gruby hajs klubom za możliwość grania u nich.


Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
No spoko tylko muzykę robią producenci a nie DJ-e.
Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
Cos ci k🤬iu nie wyszlo - "In 1935, American radio commentator Walter Winchell coined the term "disc jockey" (the combination of disc, referring to disc-shaped phonograph records, and jockey, which is an operator of a machine) to describe radio announcer Martin Block, the first radio announcer to gain widespread fame for playing popular recorded music over the air."

Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
i tak i nie, dziś dj to ktoś kto gra muzykę w klubie, choć dawniej owszem skladalo sie na to wachlowanie winylami stąd i nazwa
Na dodatek teraz coraz częściej "Dj'e" nie tylko za darmo "grają", ale nawet płacą gruby hajs klubom za możliwość grania u nich.
Placi sie ghost-producentwi za stworzenie bangera, placi sie labelowi za wydanie go, placi sie mixmagowi, beatportowi itp za podbijanie fame'u.. Ale nie znam DJa ktory placilby za mozliwosc grania w klubie, a siedze w branzy od ponad dekady. Nie po to ktos inwestuje 100k-200k euro, zeby jeszcze placic za mozliwosc grania, bo niby jak by miala sie ta inwestycja zwrocic ? To jest biznes jak kazdy inny, trzeba najpierw wlozyc gruby hajs, zeby cieszyc sie zarobkami. A jesli chodzilo ci o tak zwanych "bedroom djs" - to przewaznie robia to z pasji wiec nie oczekuja wynagrodzenia za swoje pierwsze kroki w scenie klubowej, ale na pewno nie placa za granie.
Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
tak, k🤬a, a pojęcie TIRa odnosi się do bardzo wyspecjalizowanej grupy pojazdów, a nie ciągnika siodłowego z naczepą... otóż nie. To, ze jakieś słowo miało w swym pierwotnym założeniu pewne znczenie nie przeszkadza w rozszerzeniu tego pojęcia, tak samo w przypadku TIRa co DJa. To nie łacina - martwy, niezmienny. Żywe języki są plastyczne i błyskawicznie ewoluują.
Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
A teraz leć do słownika i sprawdź co znaczy Disc Jockey, Bo to dokładnie znaczy to co napisałeś w pierwszym zdaniu

Naćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
No shit Sherlock?! Co ty nie powiesz? Przecież każdy debil wie, że DJ na imprezie nie tworzy muzyki na bierząco i nie ma otwartego programu do robienia muzyki, w którym wrzuca sample, tylko puszcza uprzednio stworzoną przez siebie muzykę, czy kawałki, a te miksery na stole, to tylko badziewie do zgłaśniania/zciszania, zmieniania prędkości, robienia przejść, dodawania efektów dźwiękowych, itp, itd... Pytanie tylko, czy ten naćpany debil z filmiku ma jakieś własne utwory, czy tylko puszcza muzykę na remizach w pobliskich wsiach... Nie sądzę.
podpis użytkownika
"...i nawet kiedy umrę, będę mieć zamontowane dwa subwoofery w trumnie." ~Słoń, BajtersNaćpany debil z pendrivem to nie jest DJ.
Dzieci kochane Disc Jockey to termin ukuty na grzbietach osób, które z analogowych nagrań potrafiły zrobić sample, a następnie złożyć z nich zupełnie nowy utwór.
Pogadamy, jak któraś z tych popierdółek zrobi coś takiego. Nie mówiąc już, że w oryginale było to zrobione na sprzęcie analogowym.
Tak sie składa że disc jockey to nie producent muzyczny (gościu od sklejania sampli) tylko typ który na imprezach puszcza właśnie utwory z PENDRIVE czy tam kiedyś z płyt winylowych (z tąd też nazwa DISC jockey). Więc ci sie terminologia poj🤬a. To że kiedyś każdy producent nazywał sie DJ'em bo było to modne nie oznacza że nagle każdy DJ musi być producentem.