Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Avatar
h................g 2012-11-25, 22:54
Urodziłem się i wychowałem w Warszawie i nie widzę jakiegoś szczególnego powodu abym był lepszy od kogoś kto się tu nie urodził. Dziwi mnie jednak, że wszelkiej maści przyjezdni nie są w stanie zaakceptować tego, że w 99% zawsze będzie widać, ze nie są stąd, że to naprawdę widać! ...i jakże k🤬a często słychać. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem, dymam to.

Urodziłem się i wychowałem tu i jeżeli wyjadę do Kozojebów Górnych, bo taka zajebista jest tam praca, bo jestem p🤬da i nie umiem pracy znaleźć u siebie, bo nie wiem co jeszcze, to naprawdę będę w stanie zaakceptować, że jestem obcy, że mówię inaczej, pewnie tak jak w TVP1 a nie jak w Szczybrochy Regionalna TV, że inaczej się ubieram, myślę i zachowuję, naprawdę zaakceptuję to, że będę obcy w Kozojebach i że to będzie widać z daleka. Nie wiem czemu nie działa to w drugą stronę.

Z mojego punktu widzenia określenie "słoiki" brzmi zabawnie i tyle. Sam bym wolał żreć ziemniaki i ogórki prosto z pola od chama niż sortować jakieś c🤬jowe odpady w TESCO.

Pogardliwie się tu określa wszelkiej maści bydło najazdowe, które przyjeżdża i od razu stęka jak tu źle i c🤬jowo i tylko czeka to bydło by w piątek wyjechać do siebie na chamowo z pustymi słojami po drodze rzucając parę chui przez CB radio na Warszawiaków i Warszawie.

Dla mnie takie bydło najazdowe w Warszawie jest jak szambo przy eleganckim domu. Musi być, żeby dom funkcjonował, co w cale nie nie znaczy, że patrząc na całą posesję to szambo jest moim ulubionym miejscem przy którym lubię spędzać czas. Wręcz przeciwnie, jak nie muszę to nawet do szamba nie podchodzę, i uważam je za najsmutniejszy element mojej pięknej posesji, ale mam świadomość, że gdzieś do gówno z mojego domu musi płynąć i się zbierać aby mój piękny dom funkcjonował. Moim zadaniem jedynie jest czuwać zdalnie by szambo nie wybiło, nie wylało. Dlatego co weekend wzywam szambowóz, który wywozi to gówno z mojej posesji...
Zgłoś
Avatar
Darksaider 2012-11-26, 1:41
Tomcio666 napisał/a:


Po pierwsze opisałem to co zaobserwowałem a po drugie, ja nie cisnę po Twoim ojcu...



Leć do mamusi, chłopie to jest sadol... myślałem, że WY wielkomiastowe to twarde dupy macie. ^_^
Zgłoś
Avatar
m................l 2012-11-26, 12:42


słoiki powiadacie, mi sa takie znane ;] nie to nie już nie przywiozę
Zgłoś
Avatar
j................a 2012-11-26, 21:37
Szczawiu na wsi widzę w opór macie.
@Sorg, ja o chlebie, Ty o niebie, a tymczasem gówno wiesz
Zgłoś