 
                        
                            Zjazd ze Śnieżki w wykonaniu rodaka 
                                                                                                                    
                        
                     
                         
                         
                                
                                                                         
                         
                                
                                                                        Brawo za spostrzegawczość.
 
                         
                                
                                                                        Mój rejon. Śnieżkę widzę z okna.
 
                         
                                
                                                                        Tam jest wszystko ogrodzone dla osoby trzymającej się zasad bezpieczeństwa i nawet pijanemu się nic nie stanie no chyba, że ktoś pójdzie na zamknięty szlak albo na dziko pohasać po górach to wtedy już różnie.
 
 
                         
                                
                                                                        Sturlali się kilometr. W którym momencie umarli? O czym myśleli w trakcie zjazdu? Tyle pytań pozostanie bez odpowiedzi.
