Rzeka w stolicy Nepalu, u podnóża Himalajów. Zwykłe życie zwykłych brudasów, co ciekawe, film nagrywany w trakcie trwania akcji "Green Kathmandu", która ma na celu między innymi czyszczenie ich najświętszej rzeki Bagmati, którą właśnie widzimy na filmie.
Materiał nie mój.
Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Najpierw sprzątają teren przy rzecze a później samą rzekę.
transport rzeczny - wersja pro
Jestem ciekaw, co Wy byście zrobili. XXI wiek - zatem śmieci 100 razy więcej niż 100 lat temu tak? 100 lat temu tak robili i dobrze było, teraz nikt nie wpadł na lepszy pomysł, bo wokoło są HIMALAJE! Trochę trudno "jebnąć" sobie wysypisko śmieci, jakich hektary mamy na równinach i nizinach. Dolina Katmandu jest malutka i przypuszczam, że gdyby nie wywalali śmieci do rzeczki to tylko najwyższe budynki sterczałyby zza sterty kompostu i innego ścierwa. A może spalarnię walnąć w środku miasta? Łatwo jest oceniać, jak się widzi tylko fragment rzeczywistości... Poza tym na 100% nie jest to pozostawione samej sobie - znaczy rzece, bo inaczej jeden zator i po zawodach... A rzeczka za mała, żeby jakiś transport po niej szedł. Jedne co by mogli zrobić to szczelne worki i nieco większe, żeby takiego chlewu nie robić, ale to biedni ludzie, kto z nas inwestuje w śmieci?!
konto usunięte
2012-12-06, 11:42
konto usunięte
2012-12-06, 12:05
spokoooojnie - w Polsce wystarczy spojrzeć na byle jaki zagajnik przy większej drodze i na bank znajdziecie tam jakiś dziki zsyp
Fx12
2012-12-06, 12:44
Trzeba sobie tylko uświadomić fakt iż te śmieci przywieźli tam turyści z całego świata i pseudo-himalaiści którzy co roku porywają się na zdobycie najwyższej góry świata. Ekspedycję tam można już kupić za 4 tys euro tyle że czeka się od 4 do 6 miesięcy na swoje wejście gdyż tam są kolejki takich frajerów. Codziennie po kilka grup wyrusza w drogę na szczyt niosąc ze sobą wszelkie śmiecie i zdobycze zachodniej techniki - wywalając je po drodze jako bezużyteczne lub zużyte. Lokalesy je tylko zbierają jak wiatr przyniesie albo znajdą... Martyna Wojciechowska (tez pseudo-himalaistka, turystka raczej) w jednym ze swoich reportaży z wyprawy na Mount Everest napisała że obecnie większym problemem od zdobycia samego szczytu jest nie wdepnąć po drodze w żadne gó*no, tak obsr*ny jest szlak wejściowy.
Podeślijcie filmik do Green Peace'u
konto usunięte
2012-12-06, 13:22
konto usunięte
2012-12-06, 15:24
... się pytam - gdzie jest Hitler ?
konto usunięte
2012-12-06, 17:46
Rzeka Ankh jak nic. Pratchett miał się czym inspirować.
albo twoje Parzymiechy dolne dwa domy na krzyż, gdzie i tak było by wiadomo od kogo syf wylatuje
Nie zdawałam sobie sprawy, że tam jest taki syf. Rany, i to jest ta ich święta rzeka? Pewnie tak jej hołd składają, brudasy. Nie przeszkadzają mi ludzie z tych biednych krajów. Przeszkadzają mi ich brudne zwyczaje i ten burdel, który tam panuje. Przerażające. Już lepiej żeby palili te śmieci w jakichś dołach.
konto usunięte
2012-12-07, 9:20
"Green Kathmandu". Od dzisiaj wpieprzamy śmieci do rzeki w zielonych workach.